ANNA SACIUK-GĄSOWSKA
Kuratorka, Dział Zbiorów Sztuki Nowoczesnej
Pierwsze fotografie były portretami bliskich osób i pejzażami z podróży. Miały oddawać prawdziwy obraz, ale rzeczywistość na fotografii na ogół niewiele ma wspólnego z tą realną. Rodziny są wystrojone i uśmiechnięte, na pejzażach nie widać biedy. Są trochę jak warszawskie obrazy Aleksandra Gierymskiego: tak pięknie malowane i tak wysmakowane kolorystycznie, że smutek i zmęczenie na twarzy starej pomarańczarki umykają z pamięci, pozostaje połączenie błękitu i gorącego oranżu leżących w koszu pomarańczy.
Wiedząc o tej, czasem może niechcianej, manipulacji dokonanej za pomocą foto-aparatu, warto zastanowić się, co nam oferuje fotografia? Czy przedwojenne zdjęcia polskiej wsi mogą być interesujące tylko dla etnografów? Czy XIX-wieczne, atelierowe portrety anonimowych osób stały się już tylko materiałem do badań nad historią ubioru? Wprawdzie widzimy tylko to, co jest zawarte w fotografii, ale percepcja obrazu odnosi się do wcześniejszych doświadczeń, można dopowiedzieć o wiele więcej niż pokazuje uchwycony na zdjęciu fragment rzeczywistości.
Fotografia, awangardowa i tradycyjna, amatorska i artystyczna, reklamowa, pamiątkowa, reportażowa stała się przedmiotem dociekań dla kuratorów stałej kolekcji Muzeum Sztuki, „Atlasu nowoczesności”. Wraz z fotomontażem, fotokolażem i fotografią „w ruchu” – filmem, jest medium szeroko reprezentowanym w galerii. Zobaczyć można fotografie dawnej Łodzi Władysława Grabowskiego i film Julity Wójcik z jej akcją we wnętrzu jednej z upadłych łódzkich fabryk włókienniczych, zdjęcia z akcji Ewy Partum na Placu Wolności w Łodzi i film z Cezarym Bodzianowskim w akcji na dachu budynku „Kaskada”, w którym pod koniec XX wieku mieściła się restauracja o tej samej nazwie. W Łodzi w różnych miejscach wykonane zostały także filmy Warsztatu Formy Filmowej i film Józefa Robakowskiego „Z mojego okna”. Gdyby obejrzeć je łącznie, sporo o Łodzi i jej historii można byłoby się dowiedzieć.
Proponuję krótki spacer przez galerię „łódzką ścieżką”.