"Leopold Buczkowski. Przebłyski historii, przelotne obrazki", kurator: Paweł Polit, Muzeum Sztuki, Łódź, otwarcie wystawy 29 października 2021, fot. HAWA
Duża część dorobku artystycznego Leopolda Buczkowskiego to prace o charakterze groteskowym. Wśród nich można wyróżnić cykl rysunków alegorycznych eksponujących sprzeczności historii. Prace te przedstawiają ujęte karykaturalnie – niemal humorystycznie – scenki, w których biorą udział postacie z różnych epok i kontekstów geopolitycznych. Powstawały one w różnych okresach powojennej twórczości Buczkowskiego; część z nich artysta opatrzył tytułem cyklu "Studia historyczne". W prześmiewczy sposób ukazują one fałsz konserwatywnych ideologii przesłaniających istotne problemy życia społeczeństw i jednostek – wątek znany również z jego utworów literackich.
Leopold Buczkowski dystansował się wobec modelu historii pojmowanej jako ciąg następujących po sobie zdarzeń. Wbrew filozoficznym zasadom heglizmu, uważał, że przebieg zdarzeń historycznych nie jest określony ogólną prawidłowością i nie musi prowadzić do realizacji wyższego celu. Optykę taką kojarzył ze skłonnością do zniekształcania rzeczywistości i poddawania jej zabiegom estetyzacji – podporządkowania jej wymogom obowiązującego w danej epoce decorum. W jego twórczości przejawia się tendencja do przejaskrawienia patosu i pretensjonalności przedstawień sytuacji i postaci historycznych.
"Studia historyczne" Buczkowskiego przywołują różne okresy dziejów nowożytnych i dwudziestowiecznych; pierwsze z nich w porządku chronologicznym dotyczy epoki francuskiego absolutyzmu. Większość z nich skupia się na historii dziewiętnasto- i dwudziestowiecznej, której wczesną fazę emblematyzuje rysunek ukazującym parę carską podczas Kongresu Wiedeńskiego. Plansze te komentują określone konteksty narodowe: poza planszami francuskimi i rosyjskimi, do omawianego cyklu zaliczają się plansza brytyjska, pruska i polska. Znamiennym jest to, że niemal wszystkie "Studia" przedstawiają postacie w mundurach wojskowych; militaryzm wydaje się wyznaczać w nich normy estetyczne danej epoki.
Eksponowany w tych pracach ład estetyczny ma z gruntu wymiar polityczny. Plansza pruska ukazuje – jak powiedział o niej artysta – „świat w pełni zmilitaryzowany. Oficerowie nadęci, pikielhauby, olbrzymie bagnety. Nawet panienka na spacerze z ordynansem ma grzebyk w formie bagnetu”.
Plansza polska ukazuje kobietę w stroju cywilnym i mężczyznę w pełnym rynsztunku bojowym, zwróconych w stronie pomnika z postacią Nike. „To jest narzeczona żegnająca żołnierza – skomentował pracę artysta – który za chwilę odejdzie w bój pod Piotrkowem. Stoją przed pomnikiem Nike, która jest oczywiście tutaj ironizowana. Obok na spacerze AK-owiec, inwalida – powstaniec warszawski. Przy głodnym psie, który (…) szuka czegoś do zjedzenia na śmietniku Warszawy”.
Obnażanie sztuczności upolitycznionego decorum idzie tu w parze z tendencją do deheroizacji historii. Artysta wydaje się piętnować utrwalony kulturowo podział na historię wielkich i małych; ukazuje zwykłych ludzi jako ofiary rozstrzygnięć zapadających na wyższych szczeblach decyzyjnych. Inne prace formułują przekaz o charakterze bardziej ogólnym; jeden z rysunków ukazuje czołg na wzgórzu, wokół niego leżące postacie. Na kadłubie czołgu stoi szkielet ludzki w hełmie w pozycji oddawania honorów. Przed czołgiem wychudły pies obwąchuje zabitych. Na pierwszym planie umieszczone są popiersia postaci w czapkach wojskowych – wysokich rangą oficerów, wśród nich popiersie psa.
Wielopostaciowa kompozycja opatrzona tytułem "Neminem captivabimus", której tytuł nawiązuje do zasady prawnej „nikogo nie uwięzimy, chyba że prawnie zostanie zasądzony”, ukazuje grupę osób siedzących wokół trumienki z dzieckiem. Praca ta w ironiczny sposób komentuje zbrodniczość skostniałego systemu prawnego utrwalonego w tradycji europejskiej. W przedstawionej grupie przeważają mężczyźni w mundurach wojskowych lub eleganckich strojach cywilnych. „Tu są wszyscy panowie Churchille, (…) – powiedział o pracy artysta – pełno generałów, oficerów, żandarmów, panów dyplomatów, dziennikarzy. Jacyś państwo zrujnowani z Warszawy, jakiś drobny inwalida bez nogi. Odbywa się sąd na zabitym dzieckiem”.