1 00:00:02.237 --> 00:00:26.684 [...]Pan Herer, autor monografii poświęconej filozofii, autor licznych tekstów na temat filozofii współczesnej i jej przykładów, więc dzisiaj będzie mowa o pojęciu, które przetłumaczyliśmy w tytule tego cyklu jako ''Pożądanie''. Wiem, że Pan ma obiekcje związane z tą wersją tłumaczenia. 2 00:00:26.899 --> 00:00:51.168 Dziękuję bardzo, dziękuję przede wszystkim za zaproszenie. Zastanawiałem się dość długo co tutaj Państwu zaproponować w ramach takiego właśnie delezjańskiego seminarium. 3 00:00:51.267 --> 00:01:16.901 Doszedłem do wniosku, że jest taki jeden temat, który zawsze mnie interesował i który sam chciałbym też zbadać głębiej, czy podrążyć, ale jakoś nie miałem okazji w tej książce, żebym o tym wspomniał. 4 00:01:17.254 --> 00:01:49.329 Potraktowałem to jako okazję, żeby jakoś zająć się tym problemem. Dzisiaj zdam Państwu sprawę z tego, co mi się udało tutaj jakby ustalić czy w każdym razie sproblematyzować, powiedzmy. 5 00:01:49.586 --> 00:02:04.451 Chodzi ogólnie rzecz biorąc o właśnie relacje między... o coś w każdym razie, co się rozgrywa między Deleuzem a Foucault. 6 00:02:04.788 --> 00:02:16.201 Jak Państwo może wiedzą, tych dwóch filozofów łączyła dość szczególna relacja. 7 00:02:16.594 --> 00:02:40.245 Relacja przyjaźni chciałoby się powiedzieć, aczkolwiek była to przyjaźń osobliwa, powiedziałbym, że była to raczej przyjaźń filozoficzna, to znaczy przyjaźń filozofów bardziej niż dwóch osób. 8 00:02:40.460 --> 00:03:09.952 Tym bardziej intensywna i jakaś taka płodna paradoksalnie im bardziej dwaj panowie w takiej potocznie rozumianej rzeczywistości rozmijali się na wiele różnych sposobów. 9 00:03:10.359 --> 00:03:36.321 Spotkali się po raz pierwszy na początku lat 50., biograf Foucault, #niezrozumiałe#, w tej swojej książce, biografii właśnie wspomina o tym spotkaniu tak dosyć oględnie, że nie było ono wielkim sukcesem towarzyskim. 10 00:03:36.627 --> 00:04:08.402 Czyli należy się tu domyślać, że poznali się, ale niewiele z tego wynikło i później był początek lat 70., lat 50. przepraszam, później, mniej więcej dziesięć lat później Foucault rozkręcał, że tak powiem, wydział filozoficzny na Uniwersytecie w Clermont-Ferrand. 11 00:04:08.600 --> 00:04:30.357 I tam upatrzył sobie Deleuze’a jako swojego możliwego współpracownika, Deleuze nie był wtedy gwiazdą powiedzmy, ale już opublikował wcześniej monografię na temat Hume'a. 12 00:04:30.706 --> 00:04:59.349 A tuż wcześniej książkę o Nietzschem, która otworzyła jakby nową drogę interpretacji Nietzschego i jakoś tam sprawiła, że nazwisko Delueza zaczynało być głośne, ale niestety nic nie wyszło tej z planowanej przez Foucault współpracy. 13 00:04:59.580 --> 00:05:25.678 Plotka głosi, że sam Prezydent Republiki pokrzyżował tutaj plany u Foucault, także ostatecznie zamiast Delueze’a jako nowy wykładowca na Uniwersytecie w Clermont-Ferrand jawił się niejaki #niezrozumiałe#. 14 00:05:26.054 --> 00:05:48.527 Postać dość dziwna, swoją drogą, były stalinista nawrócony na głęboki humanizm. Później zresztą zasłynął z innych jeszcze ekscesów - intelektualnych i nie tylko. 15 00:05:48.853 --> 00:06:02.995 Państwo Francuskie skazało go na grzywnę, nie pamiętam, ale dość wysoką za głoszenie poglądów #niezrozumiałe#. Zresztą przeszedł później na Islam. 16 00:06:03.223 --> 00:06:29.281 W każdym razie gorzko pożałował chyba decyzji, która zapadła na najwyższych szczeblach władzy bo z tego co czytamy też u #niezrozumiałe# - Foucault zgotował mu prawdziwe piekło, jeśli słowo 'mobbing' ma jakiś sens, to właśnie to się stosuje w takich przypadkach. 17 00:06:29.505 --> 00:07:00.804 Pod koniec lat 60. kolejny epizod i kolejne takie właśnie rozminięcie się Deleuze’a z Foucault , to jest oczywiście powołanie eksperymentalnego nowego właśnie wówczas Uniwersytetu w Vincennes, dzisiejszego St.Denis, czyli Paryż 8. 18 00:07:01.057 --> 00:07:17.972 To była też decyzja, która gdzieś tam na szczytach władzy została właśnie podjęta, o utworzeniu takiego nowego ośrodka, to było zaraz po wydarzeniach maja 68 roku. 19 00:07:18.251 --> 00:07:40.471 Ośrodka, który miał jakoś tak skupić, skupić, wszystkich tych niepokornych i zbuntowanych studentów, żeby tam mogli się właśnie, jakoś eksperymentalnie wyżywać i trochę zostawić w spokoju Sorbonę i inne szacowne paryskie uczelnie. 20 00:07:40.664 --> 00:08:04.496 No i tam znowu misję utworzenia wydziału filozoficznego powierzono Foucault, który znów postanowił ściągnąć tam Deleuze’a, no ale pech chciał, że tym razem Deleuze był, przeżywa jakiś kryzys zdrowotny. 21 00:08:04.661 --> 00:08:29.844 On zresztą jak Państwo wiedzą chorował przez całe życie, gdyż ciężki miał jakiś taki problem z płucami, ostatecznie to zresztą przyczyniło się do jego śmierci - śmierci samobójczej, ale właśnie wynikającej z kiepskiego bardzo stanu zdrowia. 22 00:08:29.972 --> 00:08:49.866 Tak czy inaczej Deleuze przyszedł do Vincennes i wykładał tam aż do końca, to znaczy do emerytury, ale przyszedł dopiero wtedy, kiedy odszedł stamtąd Foucault. 23 00:08:50.089 --> 00:09:04.772 Tak się akurat złożyło, że w roku 70. Foucault miał katedrę w prestiżowym College de France i nie był już szefem działu filozofii... 24 00:09:04.859 --> 00:09:44.282 No i później były lata 70-te i wydawało się, że ta przyjaźń ma szansę już tak się scementować i nabrać jakiś realnych kształtów, oni często angażowali się w różne wspólne sprawy, bywali na tych samych manifestacjach, podpisywali te same petycje, i tak dalej, i tak dalej. 25 00:09:44.425 --> 00:10:15.259 To był ten taki czas zamętu i fermentu pomajowego, na początku lat 70., ale w roku 77 w wyniku pewnego, trudno powiedzieć na ile nieporozumienia, a na ile rzeczywistego już właśnie sporu politycznego ich drogi się rozeszły. 26 00:10:15.471 --> 00:10:24.732 Także praktycznie do śmierci Foucault w '84 roku nie utrzymywali już ze sobą kontaktów. 27 00:10:24.967 --> 00:10:38.551 Tam chodziło o taką sprawę, wówczas głośną i jakby polaryzującą w środowiska intelektualne, lewicowe w Paryżu. 28 00:10:38.706 --> 00:10:54.143 Dzisiaj już tak z perspektywy czasu wydaje się to dosyć dziwne, że mogła owa sprawa ich tak poróżnić. 29 00:10:54.375 --> 00:11:30.994 Chodziło o niejakiego Klausa Croissant'a, który był prawnikiem, tak jak słynne francuskie rogaliki, tenże Klaus Croissant był prawnikiem, obrońcą, adwokatem grupy Baader-Meinhof, czy niektórych członków z tej grupy. 30 00:11:31.215 --> 00:11:39.542 Chodziło o to, że on przebywał we Francji i rząd francuski planował jego ekstradycję do Niemiec. 31 00:11:39.853 --> 00:12:06.264 Pod zarzutem... to znaczy w związku z zarzutem, że nie tylko właśnie bronił jako adwokat, ale także w jakiś sposób pomagał, w pewnym sensie uczestniczył w działalności uznanej za terrorystyczną tejże grupy. 32 00:12:06.648 --> 00:12:31.393 I co najśmieszniejsze - Deleuze zgadzał się z Foucault, że należy przeciwstawiać się tej decyzji i obaj uczestniczyli właśnie w tych samych manifestacjach przeciw ekstradycji Klausa Croissant'a, ale z różnych powodów. 33 00:12:31.848 --> 00:12:42.502 I to wystarczyło, żeby właściwie przestali utrzymywać ze sobą kontakt. Te różne powody też w zasadzie w tej chwili trudno powiedzieć. 34 00:12:42.988 --> 00:13:03.364 Z tego co mi się udało zorientować, to po prostu Foucault wypowiadał się przeciw tej ekstradycji z takiej pozycji powiedzmy legalistycznej bardziej, szukając tam jakiś właśnie prawnych uzasadnień. 35 00:13:04.150 --> 00:13:28.060 Natomiast Foucault, natomiast Deleuze, bardziej gromił, czy grzmiał, przeciw niemieckiemu państwu policyjnemu, a poza tym też tak nie do końca się odcinał właściwie od samej działalności ruchu Baader-Meinhof. 36 00:13:28.734 --> 00:13:44.535 Czyli innymi słowy no - gdyby to tak wyostrzyć, to można powiedzieć, że być może chodziło po prostu o właśnie stosunek do takich radykalnych działań powiedzmy quasi-terrorystycznych. 37 00:13:44.910 --> 00:13:58.570 I dojście do kwestii, no nie wiem, walki zbrojnej z panującym porządkiem. 38 00:13:59.330 --> 00:14:09.192 Trzeba pamiętać, że to jest właśnie połowa lat 70., czyli te kwestie są na porządku dziennym w Niemczech, we Włoszech. 39 00:14:09.990 --> 00:14:25.853 Także tak się kształtuje od strony powiedzmy takiej biograficznej, biograficzno-historycznej, ta ich relacja, można powiedzieć, że jest to właśnie relacja takiego ciągłego rozmijania się. 40 00:14:26.516 --> 00:14:53.904 Ale jednocześnie i równolegle do tego, do tych właśnie, do tych nie do końca udanych spotkań, tudzież właśnie braku komunikacji czy porozumienia, równolegle do tego wszystkiego oczywiście, rozwija się ta przyjaźń rzeczywista, czy właściwa, właśnie ta przyjaźń filozoficzna. 41 00:14:54.299 --> 00:15:10.263 Tutaj oczywiście jest całe mnóstwo świadectw, tekstów, pisanych przez Foucault o Deleuze’ie i jego książkach i na odwrót. 42 00:15:10.731 --> 00:15:21.926 Nie będę tutaj całej jakiejś takiej przedstawiał bibliografii, no ale sporo z tego też już nawet jest po Polsku, są dwa teksty Foucault. 43 00:15:22.465 --> 00:15:38.716 Jest tekst Foucault będący recenzją z dwóch ważnych książek Delezue’a z „Różnicy i powtórzenia” i „Logiki sensu”, ten tekst się nazywa ''Theatrum philosophum'' i jest w zbiorze Foucault, filozofia, historia, polityka. 44 00:15:39.126 --> 00:15:51.752 Jest ważna, ciekawa przedmowa Foucault do angielskiego, czy może raczej amerykańskiego wydania Anty-Edypa. 45 00:15:52.408 --> 00:16:19.870 No a jeśli chodzi o Deleuze’a, to oczywiście są liczne tytuły no i w końcu ta książka poświęcona Foucault, która jak sądzę do dzisiaj jest no jedną z takich lepszych monografii poświęconych myśli Foucault. 46 00:16:20.423 --> 00:16:39.271 Ale o tych wszystkich tekstach nie będę tu właściwie mówił i też nie chodzi mi o takie, o dokonywanie jakiegoś takiego bilansu, co który z nich na temat drugiego powiedział. 47 00:16:39.623 --> 00:17:00.127 Chciałem się przyjrzeć właśnie razem z Państwem przede wszystkim tym dwóm tekstom, które dla Państwa przełożyłem. Państwo rozumiem, że będą mieli dostęp do tych tekstów i przeczyta je sobie. 48 00:17:00.462 --> 00:17:36.383 Chodzi o dwa eseje właśnie ''Pragnienie i przyjemność'', oraz ''Czym jest urządzenie'', w których to tekstach, które to teksty no nie są właśnie jak te inne może... są omówieniami po prostu filozofii Foucault, tylko raczej pojawia się tam, zarysowuje się tam pewnego rodzaju jakaś taka linia sporu pomiędzy nimi. 49 00:17:36.580 --> 00:17:58.355 Sporu, który właśnie tak hasłowo streszcza się w dwóch hasłach, które to właśnie są tytułowymi hasłami tych dwóch esejów, które też postanowiłem wykorzystać w tytule tego wprowadzenia. 50 00:17:58.731 --> 00:18:30.261 ''Pragnienie i przyjemność'', tak? [...] Przeczytam teraz dwa krótkie fragmenty, żeby Was jakby wprowadzić trochę w tę problematykę. 51 00:18:30.549 --> 00:18:47.434 W tekście ''Pragnienie i przyjemność'' Deleuze pisze tak: '' W trakcie naszego ostatniego spotkania Michel powiedział mi w sposób bardzo delikatny i życzliwy mniej więcej coś takiego: 52 00:18:47.714 --> 00:19:02.057 Nie znoszę słowa pragnienie. Nawet jeśli Ty używasz go inaczej, nie mogę przestać myśleć i odczuwać, że pragnienie równa się brak. Że przedstawia się ona zawsze jako zrepresjonowany.'' 53 00:19:02.387 --> 00:19:29.692 Z kolei Deleuze w tym samym tekście dwa akapity dalej pisze coś takiego: ''Nie jestem w stanie przypisać jakichkolwiek pozytywnych walorów przyjemności, ponieważ wydaje mi się, że przerywa ona immanentny proces pragnienia. 54 00:19:30.040 --> 00:19:46.358 Dalej, przyjemność zdaje mi się jedynym sposobem, by osoba, lub podmiot odnalazła się w cudzysłowie w owym procesie, to znaczy w procesie pragnienia, który ją przekracza po reterytorializacji.'' 55 00:19:46.614 --> 00:20:22.495 Czyli pojawia się jakaś taka wyraźna opozycja, wyraźna jakaś różnica zdań albo jakiś spór, tak? Z jednej strony pragnienie, któremu, którego jakoś nie lubi Foucault, z drugiej strony przyjemność o której Delez powiada, że nie jest w stanie przypisać jej jakichkolwiek pozytywnych walorów. 56 00:20:22.815 --> 00:20:42.991 Pragnienie, które właśnie jest jednym z centralnych pojęć Deleuze’a i przyjemność, która jak już się zaraz okaże pojawia się w dość kluczowych momentach w tekstach Foucault. 57 00:20:43.290 --> 00:21:06.687 Teraz chodzi ogólnie o to, że może nie tyle jakoś drążyć same te słowa, zwłaszcza, że jak pisze w tym samym tekście Deleuze’a, nie chodzi tutaj o kwestię werbalną, ile raczej... 58 00:21:06.961 --> 00:21:29.710 Chciałbym, żebyśmy się zastanowili czy przypadkiem ta różnica, ten spór, pragnienie czy przyjemność, nie odsyła poza samymi tymi słowami do jakiejś jeszcze głębszej różnicy. 59 00:21:30.080 --> 00:21:56.363 Być może, być może dotyczącej no jakiś bardziej fundamentalnych rozstrzygnięć natury, z jednej strony no jakiejś takiej ontologicznej, a z drugiej strony zarazem strategiczno-politycznej. 60 00:21:56.633 --> 00:22:23.640 Tutaj może jeszcze tylko słowo komentarza do tego człowieka pragnienia u Foucault. To jest taki dość stały, dość często przewijający się w pismach Foucault wątek. 61 00:22:23.922 --> 00:22:31.881 Człowiek, pragnienia i jego jakaś taka genealogia, tak zwany przez Foucault człowiek pragnienia. 62 00:22:32.217 --> 00:23:05.995 Jego genealogia, która Foucault śledzi, jego historyczna genealogia, którą Foucault śledzi w takich praktykach związanych z chrześcijańskim, z chrześcijańskimi technikami powiedzmy tak po Foucault-owsku, spowiedzi, na przykład, rachunku sumienia, tak? 63 00:23:06.115 --> 00:23:13.110 Z jednej strony, a z drugiej strony też we współczesnej psychoanalizie, tak? 64 00:23:13.320 --> 00:23:38.863 Człowiek pragnienia, tak jak go rozumie Foucault, rodzi się właśnie z jakiś takich ćwiczeń polegających na śledzeniu właśnie poruszeń pragnienia i interpretowaniu przedstawień i pragnień pojawiających się w umyśle. 65 00:23:39.092 --> 00:24:05.877 Oczywiście w związku, czy w kontekście chrześcijańskim, śledzenie i interpretowanie po to, żeby w jakiś sposób nad nimi zapanować, jakoś je okiełznać, wytropić w najgłębszych kryjówkach i tak dalej i tak dalej w przypadku psychoanalizy po to, żeby zrozumieć, przepracować i tak dalej i tak dalej... 66 00:24:06.040 --> 00:24:21.286 No tak czy inaczej człowiek skupiony na swoim własnym pragnieniu, człowiek poszukujący w tym pragnieniu, albo w tych pragnieniach, jakiejś prawdy o sobie, tak? 67 00:24:21.516 --> 00:24:37.995 To byłby właśnie ten wytwór chrześcijańskich praktyk rachunku sumienia, spowiedzi, a później właśnie psychoanalizy, która pod pewnymi względami jest tutaj właśnie kontynuatorką tej chrześcijańskiej tradycji. 68 00:24:38.248 --> 00:25:01.341 To jest coś, co się pojawia, tak jak mówimy właśnie o różnych miejscach i w różnych tekstach. Foucault w tych dwóch ostatnich tomach historii seksualności, ale też w wykładach Foucault w tym samym czasie, czy równolegle prowadzony. 69 00:25:01.589 --> 00:25:33.834 Jeśli chodzi, jeśli zaś chodzi o Deleuze’a i jego niechęć do przyjemności, czy też raczej do pojęcia przyjemności, to tutaj pojawia się w naszym tekście taki krótki fragment a propos De Sade'a i Masocha. 70 00:25:34.086 --> 00:25:45.249 ''Myślę sobie, że Michel nie przypadkiem przywiązuje pewną wagę do De Sade'a, ja natomiast przeciwnie - do Masocha. I wystarczy przy tym powiedzieć, że jestem masochistą, podczas gdy Michel jest sadyczny.'' 71 00:25:45.569 --> 00:26:05.153 Tutaj Pan Banasiak miałby nam więcej do powiedzenia na temat De Sade'a, ja mogę tylko powiedzieć tyle, że rzeczywiście w tej książce Deleuze, bo może ktoś z Państwa wiedzieć Deleuze napisał książkę o Sacher-Masoch. 72 00:26:05.482 --> 00:26:38.188 I tam jedną z takich głównych tez, czy jednym z głównych celów, jakie sobie stawia Deleuze jest podważenie takiej powiedzmy obiegowej opinii na temat takiej jakby komplementarności... tak, komplementarności tak zwanego sadyzmu i masochizmu. 73 00:26:38.501 --> 00:26:52.833 Tak jakby sadysta był człowiekiem, któremu sprawia przyjemność zadawanie bólu drugiemu, podczas gdy masochista to ktoś, kto czerpie przyjemność z doznawania bólu, tak? 74 00:26:53.147 --> 00:27:17.238 To jest oczywiście bzdura i cała książka Deleuze’a jakby tego dowodzi, ale przede wszystkim chodzi tam o to, o pokazanie, że kwestia przyjemności - co komu sprawia przyjemność nie ma tak na prawdę większego znaczenia, jeśli chodzi o definicję sadyzmu i masochizmu. 75 00:27:17.389 --> 00:27:30.023 Sadyzm i masochizm, tak jak je rozumie Deleuze w tej książce, to są dwa właśnie różne sposoby funkcjonowania, albo urządzania pragnienia. Dwie formy jego organizacji. 76 00:27:30.253 --> 00:27:47.386 A propos sadyzmu mówi o organizacji instytucjonalnej, w bardzo szczególnym sensie słowa instytucja, natomiast w przypadku masochizmu to jest model umowy, tak? 77 00:27:47.625 --> 00:28:11.879 Ale to tylko taki mały nawias. Dobrze, więc mamy ten wyjściowy jakiś taki spór - pragnienie i przyjemność, niechęć powiedzmy, czy jakiś taki dystans z jednej strony Foucault'a wobec pojęcia pragnienia, z drugiej strony Deleuze’a wobec pojęcia przyjemności. 78 00:28:12.053 --> 00:28:38.121 I teraz chodzi o to, w jaki sposób to się przekłada, albo może raczej w jaki sposób to wynika, ta niechęć, ten dystans, właśnie z pewnych głębiej leżących i istotniejszych, wcześniejszych jak gdyby rozstrzygnięć. 79 00:28:38.356 --> 00:29:07.427 No właśnie. Po pierwsze natury ontologicznej. Znaczy chodzi o to, w jaki sposób z jednej strony Deleuze’a, z drugiej strony Foucault, jak oni konstruują jakąś taką powiedzmy najogólniej właśnie ontologię tego co społeczne, tak? 80 00:29:07.754 --> 00:29:27.090 Jak to co społeczne, byt społeczny, jest zorganizowany i w jaki sposób on funkcjonuje. W jakich kategoriach, jakie są podstawowe kategorie służące do opisu tego co społeczne jako takie. 81 00:29:27.403 --> 00:29:34.482 Tutaj proponuję chyba jakąś taką nie bardzo, nieortodoksyjną wykładnię. 82 00:29:34.773 --> 00:30:02.612 Mianowicie taką, że w przypadku Foucault mamy do czynienia z ontologią urządzeń władzy, podczas gdy ontologia społeczna Deleuze’a to oczywiście ontologia pragnienia, można też to jeszcze w jakiś sposób doprecyzować czy dodać, ontologia przepływów pragnienia, tak? 83 00:30:02.903 --> 00:30:18.774 Teraz, jeśli chodzi o Foucault i właśnie ontologię urządzeń władzy. 84 00:30:19.088 --> 00:30:52.842 To rzeczywiście pewien problem polega na tym, że Foucault niezbyt chętnie formułował jakieś takie ogólne twierdzenia na temat władzy jako takiej, tego jak ona funkcjonuje, przeważnie skupiając się na jakiś konkretnych właśnie urządzeniach władzy, na przykład na urządzeniu panoptycznym w przypadku słynnym, prawda? 85 00:30:52.837 --> 00:31:16.220 W przypadku władzy dyscyplinarnej, by nadzorować, karać, i tak dalej, i tak dalej. Nie mniej jednak w kilku miejscach, a zwłaszcza w tym miejscu, w tych fragmentach ''Historii Seksualności'', które Państwu też zaproponowałem do lektury. 86 00:31:16.507 --> 00:31:39.710 Jakieś takie powiedzmy elementy takiej ogólnej koncepcji czy teorii władzy można odnaleźć. I one się wiążą w szczególności z dwiema sprawami moim zdaniem. 87 00:31:39.999 --> 00:32:10.392 To znaczy po pierwsze z krytyką, przeprowadzoną przez Foucault właśnie właśnie w tych fragmentach, tak zwanej przez niego samego hipotezy represji, oraz właśnie z krytyką tego, co Foucault określa mianem jurydyczno-dyskursywnego modelu, czy też po prostu ujęcia albo rozumienia władzy. 88 00:32:10.605 --> 00:32:38.918 Czym jest ta hipoteza represji, albo ten model jurydyczno-dyskursywny? No to mieliście Państwo okazję przekonać czytając te fragmenty, no nie będę tego jakoś tak streszczał szczegółowo, tylko powiedzmy wypunktuję to, tak? W taki sposób skrótowy. 89 00:32:39.157 --> 00:32:54.065 Władza nie działa na zasadzie... No właśnie, na zasadzie represji, ani w ogóle, jeszcze szerzej i ogólniej na zasadzie negacji, tak? 90 00:32:54.285 --> 00:33:19.839 Czyli ani na zasadzie represji, ani na zasadzie zakazu, ani na zasadzie cenzury, to znaczy lokalnie i konkretnie ona czasami może posługiwać się takim powiedzmy narzędziem, jak zakaz czy cenzura, ale globalnie i na jakimś takim podstawowym poziomie chciałoby się powiedzieć ontologicznym, tak? 91 00:33:20.024 --> 00:33:39.656 Władza, powiada Foucault, jest produktywna, tak? Ona wytwarza. Raczej wytwarza i produkuje, niż blokuje, zakazuje, represjonuje, i tak dalej, i tak dalej. 92 00:33:39.869 --> 00:34:05.209 To, że władza nie działa na zasadzie zakazu i cenzury, oznacza również, że zasadniczo jej działanie nie ma charakteru dyskursywnego. To jest ten element dyskursywny w tej zbitce jurydyczno-dyskursywny model władzy. 93 00:34:05.591 --> 00:34:24.528 Władza działa tak, a nie inaczej, nie dlatego że istnieje jakiś dyskurs, na przykład w szczególności i zwłaszcza dyskurs prawa, który coś nakazuje, zakazuje, cenzuruje, i tak dalej i tak dalej. 94 00:34:24.845 --> 00:34:35.624 Władza, podstawowym jakby sposobem działania władzy albo jakąś taką modalnością władzy nie jest prawo, tylko siła. 95 00:34:35.891 --> 00:34:45.995 Stosunki władzy, to nie stosunki prawne, tylko stosunki sił, powiada Foucault. 96 00:34:46.165 --> 00:35:14.783 I to bardzo ważne, bardzo ważny element tej jego koncepcji władzy, który, no, odróżnia ten jego model, czy to jego myślenie, od całej takiej tradycji w gruncie rzeczy również bardzo no, długiej tradycji i w gruncie rzeczy też dość ważnej, jeśli chodzi o taką współczesną filozofię polityczną. 97 00:35:14.988 --> 00:35:32.404 Można by właśnie, no taki mały nawias teraz, można by właściwie nawet powiedzieć, że w myśleniu o władzy do dziś istnieją właśnie takie dwa podstawowe kierunki, tak? 98 00:35:32.647 --> 00:35:43.470 Jeden kierunek to jest taki kierunek powiedzmy od Kanta do Habermasa i tutaj myśli się właśnie o władzy w kategoriach prawa i prawomocności, tak? 99 00:35:43.698 --> 00:36:05.962 I też krytykę władzy uprawia się też w kategoriach prawomocności, tak? Próbuje się ustalić jakieś granice prawomocnego działania władzy, albo raczej próbuje się określić granice działania władzy w kategoriach właśnie prawa i prawomocności. 100 00:36:06.306 --> 00:36:18.468 To byłby ten pierwszy model taki powiedziałbym idealistyczno-transcendentalny w pewien sposób. 101 00:36:18.736 --> 00:36:32.892 A z drugiej strony mamy tradycję, no w której w jakiś sposób oczywiście patronuje Marks, ale w którą też wpisuje się Foucault. 102 00:36:33.275 --> 00:36:48.390 To jest tradycja, na gruncie której problemy władzy formułuje się w kategoriach sił i stosunków sił, a nie prawa. 103 00:36:48.757 --> 00:37:18.642 Prawo i dyskurs prawny jawią się tu raczej jako instrumenty, narzędzia, tak? No właśnie w tych grach i konfrontacjach sił, które są samą istotą władzy. 104 00:37:18.989 --> 00:37:39.080 Drugie podejście, jeśli to pierwsze nazwiemy idealistyczno-transcendentalnym, to drugie można by określić mianem materialistycznego. Siły i stosunki sił, zamiast prawa i kwestii prawomocności. 105 00:37:39.407 --> 00:37:59.347 To jest jedna rzecz, druga rzecz charakterystyczna dla Foucault i tej jego koncepcji władzy, czy teorii władzy, o ile coś takiego u Foucault w ogóle jest. 106 00:37:59.687 --> 00:38:15.392 Ogólna teoria władzy jako takiej, no to właśnie ten nominalizm, tak? W jednym z tych naszych fragmentów Foucault pisze tak: ''Z pewnością warto być nominalistą.'' 107 00:38:15.763 --> 00:38:31.829 Co to znaczy być nominalistą w kwestii władzy? A to znaczy wypowiadać coś takiego: władza nie jest ani instytucją, ani strukturą, ani w czymkolwiek potęgą. 108 00:38:32.137 --> 00:38:42.262 Jest nazwą, nominalizm, tak? Nazwą użyczaną złożonej sytuacji strategicznej w danym społeczeństwie. 109 00:38:42.621 --> 00:39:02.116 Czyli to, z czym mamy do czynienia to są siły i stosunki sił, których każdorazowa konstelacja tworzy pewną złożoną w sytuację strategiczną. To, co nazywamy władzą, albo władza to jest tylko pewne słowo. 110 00:39:02.313 --> 00:39:12.639 Nazwa, na określenie właśnie tej właśnie złożoności, tej każdorazowej konstelacji sił. 111 00:39:12.828 --> 00:39:37.240 To byłaby taka, no jak sądzę właśnie, nie bardzo, nieortodoksyjna rekonstrukcja tych podstawowych założeń Foucault'owskiej teorii władzy, tak jak ona pojawia się no w pewnym jakimś takim zarysie powiedzmy w ''Historii seksualności''. 112 00:39:37.434 --> 00:40:04.924 A teraz zobaczmy jak tę koncepcję, czy teorię władzy, tę ontologię urządzeń władzy widzi i rekonstruuje Deleuze w tym z kolei drugim tekście zatytułowanym ''Czym jest urządzenie?'' 113 00:40:05.237 --> 00:40:19.155 Filozofia Foucault, pisze Deleuze, często jawi się jako analiza konkretnych urządzeń. 114 00:40:19.424 --> 00:40:34.114 Czym jednak jest urządzenie? #niezrozumiałe#… przede wszystkim splotem, zespołem o charakterze multi-linearnym. Składa się z różnego rodzaju linii. 115 00:40:34.357 --> 00:41:15.306 Teraz, dalej w tym tekście, Deleuze próbuje wyszczególnić i opisać z jakiego to rodzaju właśnie linii składają się urządzenia opisywane przez Foucault i wydaje mi się, to jest rzecz taka jeszcze, to na pewno do dyskusji, jak gdybyśmy chcieli jakoś dokładniej jeszcze przyjrzeć się temu tekstowi. 116 00:41:15.472 --> 00:41:35.818 Pewne rzeczy trochę jakby uwyraźniłem. Wydaje mi się zgodnie jakoś z, być może, z intencją Deleuze’a. Chociaż w samym tekście aż tak wyraźnie to ujęte może nie było. 117 00:41:36.147 --> 00:41:40.687 Deleuze pisze... dla Foucault istniała linia związana... przepraszam. 118 00:41:41.030 --> 00:42:04.719 Każde urządzenie posiada swój własny porządek światła. Sposób w jaki ono pada, blaknie i rozchodzi się, oddzielając to co widzialne, od tego co niewidzialne, pozwalając narodzić się lub zaniknąć przedmiotowi, który bez niego nie mógłby istnieć. 119 00:42:05.091 --> 00:42:17.178 Chodzi nie tylko o malarstwo, ale o architekturę. Weźmy urządzenie więzienne, taką maszynę optyczną, służącą do tego by widzieć, samemu nie będąc widzianym. 120 00:42:17.508 --> 00:42:40.403 Czyli pierwszy rodzaj linii to są, jak można by je nazwać, no właśnie Deleuze mówi tutaj o porządku światła, ale trzymając się tej pierwszej definicji urządzenia, że urządzenie składa się z różnego rodzaju linii, tak? 121 00:42:40.721 --> 00:43:00.297 Być może można powiedzieć tak, że to jest pierwszy rodzaj linii i to są właśnie linie widzialności, czyli linie oddzielające to, co widzialne, od tego co niewidzialne, albo właśnie wydzielające, tak? To, co da się zobaczyć. 122 00:43:00.585 --> 00:43:21.461 Drugi rodzaj linii jest związany z kolei z dyskursem, czyli z tak zwaną, czyli tak zwanymi przez Foucault wypowiedziami, to jest takie słowo klucz, tak, z Foucault'skiej archeologii wiedzy, wypowiedź. 123 00:43:21.696 --> 00:43:46.884 Deleuze pisze tak: ''Wypowiedzi ze swojej strony odsyłają do linii wypowiadania'', tak? Jeśli linie widzialności oddzielają to, co widzialne, od tego, co niewidzialne, wyodrębniają właśnie to, co widzialne jak gdyby przy jakimś każdorazowym kształcie. 124 00:43:47.081 --> 00:44:08.152 Linie wypowiedzi, tak? Oddzielałyby z kolei to co wypowiadalne, od tego, co niewypowiadalne, tak? To co da się, albo mówiąc właśnie bardziej językiem Foucault, z tej jego teorii dyskursu, prawda, linie oddzielające to, co... 125 00:44:08.478 --> 00:44:18.804 Determinujące , wydzielające to, co da się powiedzieć na gruncie danej historycznej epistemy, tak? 126 00:44:19.069 --> 00:44:44.598 To są pierwsze, pierwsze dwa rodzaje linii, linie widzialności i linie wypowiedzi, albo wypowiadalności, można by powiedzieć tak trochę może niezręcznie, no i wreszcie trzeci element urządzenia, pisze Deleuze, stanowią linie sił. 127 00:44:45.001 --> 00:44:59.342 Łączą one jedne linie z drugimi, w sensie linii widzialności i linii wypowiedzi, albo wypowiadalności. 128 00:44:59.741 --> 00:45:14.900 Umożliwiają przejście od widzenia, do mówienia, i na odwrót. Są jak strzałki, które ciągle odnoszą do siebie słowa i rzeczy, jednocześnie stale podsycając konflikt między nimi. 129 00:45:15.752 --> 00:45:45.149 Czyli mamy z jednej strony linie widzialności oddzielające to co widzialne, od tego co niewidzialne, z drugiej strony linie wypowiedzi, które oddzielają to co da się powiedzieć, od tego, czego się powiedzieć nie da i linie władzy, które wyznaczają każdorazowy jakby to można było powiedzieć reżim, albo porządek, właśnie, widzialności i wypowiadalności. 130 00:45:45.552 --> 00:45:56.910 Niejako nadają pewnego rodzaju spójność, tak? Każdorazowej konstelacji, tego co widzialne i tego co wypowiadalne. 131 00:45:57.118 --> 00:46:14.667 Te linie sił określa Delez mianem linii władzy we właściwym, albo węższym sensie tego słowa. 132 00:46:14.968 --> 00:46:49.613 To byłby pierwszy podział, tak? Widzialność i wypowiadalność i linie sił, czyli władza nadająca tej każdorazowej widzialności i wypowiadalności pewną spójność, wytwarzająca pewien reżim, ład, albo porządek, będący zarazem porządkiem widzialności i porządkiem wypowiadalności. 133 00:46:49.936 --> 00:47:03.695 To byłby pierwszy podział linii, tak? Z których składa się każde urządzenie, ale równolegle do tego pojawia się drugi podział, który niejako nakłada się na ten pierwszy. 134 00:47:03.938 --> 00:47:36.647 Mianowicie bardziej ogólny podział linii na z jednej strony linie osadzania się albo sedymentacji, jakby to można było dokładnie oddać, słowo którym się tutaj Delez posługuje z jednej strony i linie twórczości z drugiej. 135 00:47:36.945 --> 00:47:50.029 Wszystkie linie tworzące urządzenie, pisze Deleuze, dzielą się na dwie grupy. Linie stratyfikacji czy osadzania się i linie aktualizacji, albo twórczości. 136 00:47:50.389 --> 00:48:12.258 Teraz oczywiście pytanie i kolejna kwestia właśnie do dyskusji, mam nadzieję. 137 00:48:12.560 --> 00:48:36.531 Jak to się tutaj dokładnie, jak te dwa podziały się tutaj dokładnie nakładają na siebie? Czy chodzi o to, że...czy da się linie, owe linie osadzania się, albo stratyfikacji utożsamić właśnie z liniami sił, czyli z władzą? 138 00:48:36.880 --> 00:48:58.213 Podczas gdy linie twórczości byłyby związane z tym, co Deleuze określa tutaj mianem linii upodmiotowienia, czy też jakoś inaczej ten podział jeden na drugi się nakłada. 139 00:48:58.399 --> 00:49:15.334 Ta pierwsza interpretacja byłaby o tyle no jakaś taka elegancka, bym powiedział, że układała się w pewną jakąś taką spójną całość, tak? Mamy widzialność i wypowiadalność, tak? 140 00:49:15.620 --> 00:49:30.221 I teraz linie widzialności i wypowiadalności mogą być z jednej strony integrowane przez linie władzy, tworząc pewne właśnie zintegrowane i osadzające się, nawarstwiające się porządki. 141 00:49:30.516 --> 00:49:51.882 A z drugiej strony mogłyby też, te właśnie linie widzialności i linie wypowiedzi być niejako, podlegać innej logice, niż logika władzy i wiązać się właśnie z tymi procesami upodmiotowienia. 142 00:49:52.153 --> 00:50:12.142 Na koniec Foucault odkrywa linie upodmiotowienia, pisze Deleuze, no robiąc tutaj oczywiście aluzje do tego późnego Foucault z lat 80-tych. 143 00:50:12.445 --> 00:50:46.074 Który rzeczywiście.. po tym, jak przez wiele lat zajmował się właśnie analizą urządzeń w kategoriach urządzeń społecznych w kategoriach władzy, tak? Rzeczywiście odkrywa jakby w tym dodatkowy wymiar, powiedzmy, owych urządzeń [...]. 144 00:50:46.185 --> 00:51:13.699 Tak w każdym razie wyglądała ta ontologia urządzeń władzy w rekonstrukcji Deleuze’a, a dlaczego przechodzimy przez ten moment właśnie rekonstrukcji Deleuze’a przez Foucault? Przepraszam, Foucault przez Deleza? 145 00:51:13.912 --> 00:51:44.098 To już wydaje się może pewnym scholastycznym tutaj naddatkiem, ale dlatego, że ona już coś powoli zaczyna nam mówić na temat ontologii społecznej samego Deleuze’a, na temat tego jak on widzi podstawową jakby strukturę i sposób funkcjonowania tego co społeczne. 146 00:51:44.358 --> 00:51:58.294 Tak jak już wspomniałem na początku, ontologia społeczna Deleuze’a to ontologia przepływów pragnienia. 147 00:51:58.611 --> 00:52:07.171 No ale co to znaczy w kontekście tego naszego tematu, to znaczy tego ewentualnego sporu, między Deleuze’m a Foucault? 148 00:52:07.416 --> 00:52:42.258 To znaczy, że w pewien sposób Deleuze odwraca... odwraca porządek, albo odwraca hierarchię tego, co wtórne i tego, co pierwotne. 149 00:52:42.477 --> 00:53:17.012 Jeśli u Foucault pierwotne są właśnie owe historycznie określone porządki władzy, tak? Każdorazowo jakaś taka zasada spójności, koherencji, jakiegoś takiego związania właśnie owych linii, tak, wypowiadalności i widzialności, to u Deleuze’a na odwrót, tak? 150 00:53:17.304 --> 00:53:39.931 Tym co pierwotne jest nie zasada spójności, czy porządku, reżim tak zwany przez Foucault, władzy ile właśnie ruch przekraczania każdego porządku i każdej tymczasowej zasady spójności. 151 00:53:40.113 --> 00:53:50.918 Ruch porzucania właśnie każdego tymczasowego, przejściowego, prowizorycznego, i tak dalej, i tak dalej. 152 00:53:51.170 --> 00:54:21.040 Terytorium, czyli tak zwany przez Deleuze’a ruch deterytorializacji. W tej perspektywie, w której to właśnie ruch deterytorializacji okazuje się tym, co pierwotne, przepraszam, ale to słowo trudno się wymawia z zaschniętymi ustami. 153 00:54:21.361 --> 00:54:44.553 Ruch deterytorializacji, teraz lepiej. W tej perspektywie, w której uznaje się właśnie pierwotność ruchu deterytorializacji to, co jest każdorazowym porządkiem, związaniem linii, tak? 154 00:54:44.880 --> 00:54:58.480 Czyli właśnie te urządzenia władzy, one pozostają czymś rzeczywistym, to nie jest tak, że Delez mówi jest tylko sam ruch wiecznej deterytorializacji, a władz po prostu nie ma, tak? 155 00:54:58.600 --> 00:55:31.701 Oczywiście jest właśnie władza, cały ten wymiar urządzeń władzy, tyle tylko, że owa władza jawi się właśnie ontologicznie, dlatego mówię tutaj właśnie o ontologii, że tu chodzi o jakby taki, no trochę w takim tradycyjnym rozumieniu właśnie filozoficzny spór o to, co jest jak gdyby pierwsze w jakimś takim porządku patologicznym, czy logicznym. 156 00:55:31.926 --> 00:55:44.395 Więc te urządzenia władzy, one istnieją, są realne, działają i rzeczywiście ich działanie polega na takim wiązaniu. 157 00:55:44.704 --> 00:56:03.493 Tyle tylko, że to każdorazowe wiązanie jest właśnie zawsze czymś wtórnym w stosunku do ruchu deterytorializacji i reaktywnym w tym sensie, że stanowi każdorazowo właśnie reakcję, tak? 158 00:56:03.724 --> 00:56:24.654 Na to, jak mówi Deleuze, ciągłe wymykanie się, tak? Wymykanie się w polu, polu społecznym. 159 00:56:24.963 --> 00:56:42.660 Społeczeństwo, pole społeczne nie zawiera żadnej sprzeczności. To akurat teza, którą Deleuze jakby podziela, przekonanie które podziela z Foucault. 160 00:56:42.938 --> 00:56:50.425 Pole społeczne nie zawiera żadnej sprzeczności, ale liczy się przede wszystkim to, że ono umyka we wszystkich kierunkach. 161 00:56:50.703 --> 00:56:58.502 Tym co pierwsze, nawet jeśli pierwsze nie ma być tu rozumiane w sensie chronologicznym są linie ujścia. 162 00:56:58.800 --> 00:57:40.676 To są te 'lin de flit', które dosłownie można by tłumaczyć jako linie ucieczki i ja to tłumaczę jako linie ujścia, bo tu właśnie chodzi nie tyle o ucieczkę, ile o takie uchodzenie i umykanie, a także o właśnie te przepływy pragnienia, jeśli mówimy o przepływach słowo ujście jest lepsze ze względu na swoje takie... ''hydroakomodacje'' że tak powiem, niż słowo ucieczka. 163 00:57:40.914 --> 00:58:20.034 Hmm...okej. Czyli każdorazowo urządzenia władzy są tym, co wtórne, reaktywne, stanowią próbę, ale zawsze właśnie tymczasową i w zasadzie zawsze nieskuteczną ostatecznie, jakiegoś związania tego, co wiecznie i z definicji swojej płynie, przepływa. 164 00:58:20.410 --> 00:58:22.932 Tu oczywiście taki mały nawias. 165 00:58:23.211 --> 00:58:59.585 #niezrozumiałe# przepływów, pragnienia i ten właśnie taki prymat, ten prymat, tak zwanej przez Deleuze’a deterytorializacji to oczywiście gdzieś tam na jakby to tak próbować wyjaśnić powiedzmy, jakimś takim filozoficznym, no nie wiem, 'backgroundem' Deleuze’a, taką tradycją jakby szerszą, starszą, z której jego myślenie wyrasta. 166 00:58:59.949 --> 00:59:12.414 To oczywiście wynika na pewnym poziomie no właśnie z takiego witalizmu tej filozofii. 167 00:59:12.824 --> 00:59:17.257 Trzeba pamiętać o tym właśnie źródle #niezrozumiałe#, ale nie tylko #niezrozumiałe#. 168 00:59:17.404 --> 00:59:40.920 W ogóle w kilku ważnych miejscach, nawet zresztą we fragmentach tych naszych tekstów Deleuze mówi o tym życiu, tak? Które ostatecznie właśnie płynie, przepływa, które leży gdzieś tam w ostatecznym rozrachunku u podstaw tych wszystkich procesów, tak? 169 00:59:41.044 --> 00:59:50.680 No to jest właśnie taki witalizm, po trosze właśnie #niezrozumiałe#, po trosze, a nawet w dużej mierze też Nietzsche'ański, tak? 170 00:59:50.897 --> 01:00:13.470 Witalizm, który oczywiście nie zakłada tutaj żadnego jakiegoś specjalnego pojęcia natury, ani nawet tak naprawdę rozróżnienia na naturę i kulturę, czy na naturę i na to co społeczne. 171 01:00:13.950 --> 01:00:20.362 Wszystko, również ta tak zwana kultura jest tutaj... albo to, co społeczne. 172 01:00:20.923 --> 01:00:32.472 Ruch, czy dynamika tego co społeczne jest właśnie rozumiane jako w ostatecznym rozrachunku jako ruch życia w jakimś takim najszerszym tego słowa rozumieniu. 173 01:00:33.122 --> 01:01:00.446 To byłyby w moim odczuciu właśnie te podstawowe różnice między ontologią Delueze’a z jednej strony, Foucault z drugiej, ontologią przepływów pragnienia i ontologią urządzeń władzy. 174 01:01:01.050 --> 01:01:38.526 Drugi punkt poza właśnie tymi kwestiami ontologicznymi to właśnie kwestia polityczno-strategiczna, to znaczy jak te dwie ontologie przekładają się ewentualnie no właśnie na jakieś postulaty dotyczące możliwego, politycznego znów w jakimś takim ogólnym sensie, subwersywnego działania. 175 01:01:39.300 --> 01:02:06.996 I znów gdyby chcieć to ująć jakoś tak najpierw prosto i trochę schematycznie, to trzeba by powiedzieć tak, że z tej ontologii urządzeń władzy Foucault wyłania się jako model strategiczny, tak? 176 01:02:07.523 --> 01:02:21.229 Działanie polegające na stawianiu oporu, podczas gdy z drugiej strony u Deleuze’a mowa jest o tak zwanym wyzwalaniu pragnienia albo wyzwalaniu pragnień. 177 01:02:21.914 --> 01:02:29.616 Teraz co się za tymi hasłami kryje, tak? To znaczy jak to należy rozumieć? 178 01:02:30.213 --> 01:02:55.832 I tutaj wydaje mi się, że są dwa możliwe, dwa jakby takie podstawowe konteksty, albo poziomy, na których tę kwestię strategii należałoby rozpatrywać. 179 01:02:56.521 --> 01:03:16.500 Po pierwsze kwestia organizacji. Sam Deleuze, a właściwie bardziej #niezrozumiałe# w tym wywiadzie, który też Państwo czytali, mówili w pewnym momencie coś takiego. 180 01:03:17.130 --> 01:03:26.890 Prawdziwe problemy są właśnie problemami organizacji. No i tam jest dużo mowy o organizacji, organizacjach. 181 01:03:27.420 --> 01:03:47.187 Jak na poziomie organizacji przedstawia się właśnie ta kwestia strategiczna? To znaczy z jednej strony kwestia oporu u Foucault, z drugiej strony kwestia tak zwanego wyzwalania pragnienia. 182 01:03:47.719 --> 01:04:24.186 Otóż wydaje mi się, nie wiem czy Państwo się tutaj ze mną zgodzą w tym punkcie, że akurat jeśli chodzi o te kwestie organizacji, to tak naprawdę między Deleuze’m i Foucault na takim bardziej abstrakcyjnym poziomie analizy, nie ma jakiejś specjalnej różnicy, no bo przyjrzyjmy się tej kwestii oporów, tak? 183 01:04:24.870 --> 01:04:38.459 Foucault w takim słynnym i często przytaczanym fragmencie z pierwszego tomu ''Historii Seksualności'' pisze... 184 01:04:39.054 --> 01:04:57.479 ''tam gdzie jest władza istnieje też opór, a pomimo to, a raczej wskutek tego nigdy nie znajduje się on na zewnątrz władzy''. 185 01:04:58.080 --> 01:05:16.752 I dalej. ''Te punkty oporu obecne są wszędzie w sieci władzy, nie istnieje więc w stosunku do władzy jedno wielkie, jedno miejsce wielkiej odmowy. Dusza buntu. Ognisko wszelkich rebelii. Czyste rewolucyjne prawo''. 186 01:05:17.413 --> 01:05:46.787 Tak samo jak nie istnieje jeden centralny ośrodek władzy, tak? Tak samo jak sama władza u Foucault jest właśnie rozproszona, tak samo jak władza jest tylko nazwą dla pewnej zawsze złożonej sytuacji strategicznej, czyli dla pewnej historycznej konstelacji sił, tak? 187 01:05:47.429 --> 01:05:54.082 Tak samo nie istnieje jedno ognisko oporu, ani jedna forma oporu, tak? 188 01:05:54.596 --> 01:06:02.674 Są natomiast, pisze Foucault, mnogie punkty oporu różniące się gatunkowo. 189 01:06:03.226 --> 01:06:14.945 Możliwe, konieczne, nieprawdopodobne, spontaniczne, dzikie, samotne, zgrane, pełzające, gwałtowne, nieubłagane, skore do przetargów, interesowne lub ofiarne. 190 01:06:15.518 --> 01:06:21.790 Różne, mnogie i rozproszone punkty oporu. 191 01:06:22.356 --> 01:06:53.559 W związku z tymi mnogimi, rozproszonymi punktami oporu oczywiście kwestia podstawowa jaka się pojawia, no kwestia strategiczna właśnie poniekąd, albo też kwestia polityczna w jakimś takim węższym sensie, to oczywiście pytanie o jakąś możliwą tych rozproszonych punktów oporu integrację. 192 01:06:54.155 --> 01:07:16.552 Foucault pisze tak: ''podobnie jak sieć stosunków władzy wytwarza na koniec gęstą tkankę przenikającą aparaty i instytucje, lecz nie lokalizuje się dokładnie, tak samo rojowisko punków oporu przenika do warstw społecznych i jednostek. 193 01:07:17.090 --> 01:07:30.887 Z pewnością strategiczny kod owych punktów oporu umożliwia rewolucje na podobnej zasadzie, na jakiej państwo wspiera się na instytucjonalnej strategii stosunków władzy.'' 194 01:07:31.390 --> 01:07:59.261 I to oczywiście jest kwestia bardzo dyskusyjna. To znaczy z pewnością strategiczny kod owych punktów oporu umożliwia rewolucję, nie wiem właśnie czy jest coś mniej pewnego niż to, co tutaj Foucault uznaje za pewność. 195 01:07:59.850 --> 01:08:08.457 I dalej w tym samym zdaniu: ''na podobnej zasadzie, na jakiej państwo wspiera się na instytucjonalnej integracji stosunków władzy''. 196 01:08:08.951 --> 01:08:28.442 Po pierwsze u Foucault nie jest , na gruncie jego analiz nie jest wcale właśnie w żaden sposób oczywiste na jakiej zasadzie państwo wspiera się na instytucjonalnej integracji stosunków władzy. 197 01:08:29.079 --> 01:08:44.402 To znaczy Foucault mówi coś takiego, prawda? Władza nie jest właśnie skupiona w państwie i w jego instytucjach, albo inaczej, władza nie jest źródłowo, czy z istoty swojej, władzą po prostu państwową, tak? 198 01:08:44.846 --> 01:08:58.476 Co wynika właśnie z tego ontologicznego określenia nominalistycznego rozumienia władzy jako takich mnogich i rozproszonych relacji, czy stosunków sił. 199 01:08:59.004 --> 01:09:21.600 A z drugiej strony te rozproszone i mnogie relacje i stosunki sił podlegają jakiejś integracji, jakiejś konsolidacji, albo krystalizacji również, a może nawet przede wszystkim w instytucjach władzy właśnie w takim potocznym rozumieniu, czyli na przykład w instytucjach państwa. 200 01:09:22.164 --> 01:09:48.523 Ale jak ta integracja się dokonuje? Tego w zasadzie Foucault nie opisuje w swoich za bardzo, w swoich tekstach, także stwierdzenie że strategiczny kod punktów oporu umożliwia rewolucję, z pewnością umożliwia rewolucję na podobnej zasadzie na jakiej państwo wspiera się na instytucjonalnej integracji stosunków władzy jest no... 201 01:09:49.051 --> 01:10:13.396 Zostaje tu raczej postawiony pewien problem moim zdaniem, czy pewne pytanie, można by powiedzieć zagadka, bardziej niż jakaś teza na temat tego, jak ta rewolucyjna integracja punktów oporu miałaby się dokonać. 202 01:10:13.948 --> 01:10:57.335 Można się domyślać, że chodziłoby tu o jakiś rodzaj... jakiś rodzaj aliansu czy sojuszu mnogich i rozproszonych punktów, albo aktów oporu, niezakładający jakby, a priori, jakiejś nadrzędnej w stosunku do nich formy czy instytucji. Partii, czy jakiegoś innego takiego właśnie jednoczącego i ujednolicającego organu. 203 01:10:57.889 --> 01:11:28.063 W gruncie rzeczy jakby się przyjrzeć temu, co mówi Deleuze na temat tego tak zwanego przez siebie wyzwolenia, czy wyzwalania pragnienia, to konstrukcja jest tutaj dość podobna. 204 01:11:28.689 --> 01:11:42.688 Oczywiście też na samym początku Deleuze mówi, że nie chodzi tutaj o jakąś integrację i jedność właśnie w postaci partii rewolucyjnej, tak? 205 01:11:43.260 --> 01:12:06.628 Mówi tak: ''powiedziałbym, że kolektywne pole immanencji, gdzie w pewnym momencie powstają urządzenia i gdzie podążają swoimi liniami ujścia, również posiada pewien diagram to kolektywne pole immanencji. Trzeba zatem wynaleźć skomplikowane urządzenie zdolne zrealizować ów diagram poprzez powiązanie linii, czy punktów deterytorializacji. '' 206 01:12:07.146 --> 01:12:22.403 W tym właśnie sensie mówiłem o maszynie wojennej. To jest aluzja do tego pojęcia maszyny wojennej, której Deleuze i Guattari konstruują, rozwijają. 207 01:12:22.949 --> 01:12:41.661 W gruncie rzeczy to, co Deleuze i Guattari nazywają właśnie maszyną wojenną, to jest takie urządzenie służące do... to jest jakby rewers urządzeń władzy, tak? 208 01:12:42.257 --> 01:13:11.998 Jeśli urządzenia władzy zapewniają integrację tych wszystkich linii, które dają się podporządkować władzy, które są tymi liniami osadzania się, albo sedymentacji, tak, to maszyna wojenna jest właśnie takim pewnym schematem integracji linii drugiego rodzaju. 209 01:13:12.570 --> 01:13:17.644 Owych linii twórczości, linii ujścia, linii deterytorializacji. 210 01:13:18.189 --> 01:13:39.351 Ale też w gruncie rzeczy poza taką jakby projektującą definicje tej maszyny wojennej Deleuze nie wychodzi. Nie pokazuje dokładnie jakby to się miało dziać, jeśli mówi, to raczej na zasadzie negatywnej. 211 01:13:40.005 --> 01:14:09.994 Że nie chodzi o jakąś właśnie partię rewolucyjną, ani o jakieś takie występowanie pod jednym sztandarem, tylko właśnie znów o jakiś tymczasowy alians, jakąś lokalną i nietrwałą integrację, jakąś sieć sojuszy no właśnie znów podobnie jak u Foucault rozproszonych i mnogich. 212 01:14:10.398 --> 01:14:21.820 Tym razem nie punktów oporu, tylko właśnie linii ujścia, ale jak mówię abstrahując, bo teraz nie... teraz abstrahujemy od tej kwestii ontologicznej, tak? 213 01:14:22.344 --> 01:14:25.997 Tylko mówimy o jakby o organizacji i strategii. 214 01:14:26.456 --> 01:14:32.109 Moim zdaniem na tym poziomie jest to dosyć, konstrukcja dosyć podobna. 215 01:14:32.701 --> 01:14:55.797 Natomiast gdzie... gdzie na tej płaszczyźnie strategicznej między Deleuze’m i Foucaultem zaznacza się rzeczywiście jakaś ważna, poważna różnica. 216 01:14:56.259 --> 01:15:42.360 Ano... zaznacza się on tam, jak sądzę, gdzie u Deleuze’a zwłaszcza w sposób jakiś taki wyraźny i zdecydowany mamy do czynienia z diagnozą aktualności, albo aktualnej sytuacji strategicznej jakby powiedział Foucault. 217 01:15:42.923 --> 01:16:13.220 W kategoriach kapitalizmu, albo tam, gdzie pojęcie kapitalizmu, albo cała teoria kapitalizmu zaczyna Deleuze’a i Guattari’ego też oczywiście, odgrywać podstawową taką funkcję, czy staje się podstawowym takim pojęciem diagnostycznym, tak? 218 01:16:13.758 --> 01:16:26.461 Kwestia właśnie strategiczna, może w takim węższym, albo właściwym sensie, to pytanie jak kształtuje się aktualna sytuacja. 219 01:16:27.046 --> 01:16:32.475 Jak opisać, zdiagnozować tę aktualną sytuację? 220 01:16:33.016 --> 01:16:37.092 Tą sytuację, w której się właśnie znajdujemy, tak? 221 01:16:37.541 --> 01:17:09.874 Otóż gdyby chcieć szukać jakiejś takiej bezpośredniej, najprostszej odpowiedzi na to pytanie w kategoriach Foucault, no to właśnie trzeba by się odwołać do jego teorii władzy i wskazać na taki punkt, który zdaniem Foucault no jakby w pewien sposób determinuje również tą naszą współczesność. 222 01:17:10.388 --> 01:17:22.248 Punkt, w którym spotykają się dwa historycznie wykształcone typy, albo strategie władzy. 223 01:17:22.815 --> 01:17:38.798 Z jednej strony władza dyscyplinarna, przede wszystkim ta opisywana przez Foucault, by nadzorować i karać, władza dyscyplinująca i tresująca jednostkowe ciała, tak? 224 01:17:39.329 --> 01:18:03.853 Z drugiej strony to, co pierwszym tomie seksualności też nazywa Foucault ''biowładzą'', czyli władza kierująca się już nie tyle, albo w mniejszym stopniu, albo niebezpośrednio na właśnie jednostkowe ciała, a bardziej polegająca na zarządzaniu populacją, tak? 225 01:18:04.445 --> 01:18:38.896 Gdzieś na przecięciu tych dwóch typów, albo strategii władzy, na przecięciu właśnie tej biowładzy i dyscypliny wykształca się pewien taki całościowy model władzy, w którym, który, jeśli wierzyć pewnym sugestiom Foucaulta w różnych tekstach i wywiadach się pojawiającym właśnie również, czy wciąż jeszcze określa tę naszą współczesność. 226 01:18:39.365 --> 01:19:06.094 Społeczeństwa, jak to zgodnie z taką ulubioną przez Foucault formułą, społeczeństwa takie jak nasze, to są społeczeństwa wciąż jeszcze jakoś dyscyplinarne, a zarazem właśnie posłuszne tej logice biowładzy, czyli zarządzania populacją. 227 01:19:06.515 --> 01:19:24.956 Słowa kapitalizm u Foucault pojawia się w kilku ważnych momentach. Właśnie tam, gdzie jest mowa o tej dyscyplinie i o tej biowładzy. 228 01:19:25.308 --> 01:19:45.994 Kiedyś próbowałem zrobić taki bilans właśnie tych wszystkich punktów, momentów, gdzie ten kapitalizm właśnie jakoś tak wyskakuje w analizach Foucault. 229 01:19:46.441 --> 01:20:03.653 I to jest dosyć ciekawe, bo mam wrażenie, jakby Foucault się wahał co do tego, jaki status właściwie nadać temu słowu, czy pojęciu. 230 01:20:04.263 --> 01:20:37.306 Ale ostatecznie chyba przeważa u niego takie podejście, że jednak podstawowymi takimi kategoriami służącymi do analizy, do historycznej analizy, jakiejś takiej dynamiki społecznej, są właśnie kategorie urządzeń władzy, kategoria dyscypliny i kategoria biowładzy, jeśli chodzi właśnie o tę władzę nowoczesną i współczesną. 231 01:20:37.995 --> 01:21:15.896 Podczas, gdy kapitalizm byłby raczej jakimś takim pojęciem może zbyt nieokreślonym, zbyt rozmytym, ale też z jednej strony, a z drugiej strony zbyt wyraźnie odsyłającym do tego kontekstu, do kontekstu teorii Marksa, do materializmu historycznego, z którym Foucaulta łączy bardzo trudne i jakby złożone relacje. 232 01:21:16.496 --> 01:21:37.815 Foucault nigdy tak się do końca jakby nie odcinał od Marksa, nie odciął od Marksa i od Marksizmu, ale w gruncie rzeczy mam wrażenie, uważam analizę w kategoriach sposobów produkcji, tak? 233 01:21:38.658 --> 01:22:00.121 Czyli taką, z jaką mamy do czynienia Marksa, za jakąś jak gdyby wtórną, w ogóle ten cały poziom właśnie produkcji i sposobów produkcji uważam za taki nadbudowany nad tym bardziej podstawowym poziomem władzy i urządzeń władzy oddziałujących na ciało. 234 01:22:00.717 --> 01:22:26.859 W związku z tym właśnie, od czasu do czasu mówił, że na przykład tak, oczywiście, pojawienie się władzy dyscyplinarnej ono, rzecz jasna, wiąże się z pojawieniem się, z rewolucją przemysłową i wkroczeniem kapitalizmu właśnie w tę fazę dojrzałą, czy właściwą fazę. 235 01:22:27.421 --> 01:23:14.034 Z kolei ta biowładza jakoś tam się też kojarzy z tym, co niecne, z późnym kapitalizmem, czyli jakby tak te przekształcenia opisywane przez siebie w kategoriach władzy i urządzeń władzy wiąże niby z historią kapitalizmu, ale tak i mówi że to jest w zasadzie oczywiste, że to się jedno z drugim wiąże, ale nie rozwija tego i tak jakby z pewnym takim obnosi się do tego całego dyskursu, w którym pojęcie kapitalizmu, jego jakiś przekształceń, transformacji, dynamiki, odgrywa podstawową rolę. 236 01:23:14.719 --> 01:23:17.118 Jakby dystansuje się od tego. 237 01:23:17.642 --> 01:23:39.119 Tymczasem Deleuze jak już wszyscy wiemy, prawda, jest tym filozofem współczesnym, czy tym jednym z niewielu w gruncie rzeczy takich klasyków myśli współczesnej. 238 01:23:39.816 --> 01:24:08.040 Jednym z niewielu już dzisiaj właśnie filozofów, którzy nie tylko, że posługują się pojęciem kapitalizmu jako pojęciem i właśnie konstruują w pewien sposób filozoficzne pojęcie kapitalizmu, ale wręcz konstruują je jako absolutnie podstawowe. 239 01:24:08.636 --> 01:24:38.873 Z perspektywy Deleuze’a jakakolwiek sensowna diagnoza aktualności, diagnoza właśnie tej aktualnej sytuacji strategicznej, która nie uwzględnia, albo nie konstruuje właśnie jakiegoś pojęcia kapitalizmu i jego historycznej dynamiki, jest po prostu z góry skazany na niepowodzenie. 240 01:24:39.488 --> 01:25:03.803 W tej też, w tym kontekście należy też moim zdaniem czytać ten esej, jego akurat nie dałem tutaj Państwu do przeczytania, bo jakoś za późno mi to trochę przyszło do głowy, a poza tym też może byłoby trochę za dużo, ale też może Państwo go znają. 241 01:25:04.495 --> 01:25:33.723 Jest taki esej Deleuze’a ''Postscriptum o społeczeństwach kontroli'', gdzie Deleuze wydaje się, że jakby tak przedłuża tą Foucault'owską analizę władzy i mówi, że dzisiejsze społeczeństwa już może nie do końca funkcjonują w taki sposób, jaki opisywał Foucault, to znaczy zgodnie z tym modelem dyscypliny. 242 01:25:34.190 --> 01:25:46.052 Da się natomiast opisać w kategoriach ten nowy jakiś taki porządek władzy, w kategoriach tak zwanej przez niego kontroli. 243 01:25:46.633 --> 01:25:55.119 Do tego możemy jeszcze wrócić w dyskusji, myślę, że na pewno może część z Państwa ten tekst zna. 244 01:25:55.866 --> 01:26:27.747 Otóż ta różnica, między dyscypliną a kontrolą, w ogóle ten cały esej Deleuze’a, to nie jest tylko takie przedłużenie, czy dopisanie do teorii Foucault jakiegoś kolejnego brakującego rozdziału, tylko moim zdaniem raczej jakby przedefiniowanie, czy postawienie innego rodzaju problemu. 245 01:26:28.301 --> 01:26:58.837 Problemu takiego, czy kapitalizm jest z istoty swojej związany i w związku z tym związany z i z konieczności skazany na właśnie tę władzę typu dyscyplinarnego, tak? 246 01:26:59.361 --> 01:27:13.181 Czy nie jest przypadkiem tak, że w różnych historycznych fazach swojego rozwoju kapitalizm opierał się na różnych właśnie urządzeniach władzy? 247 01:27:14.005 --> 01:27:22.871 Gdzieś w swoich jakiś takich początkach. 248 01:27:23.675 --> 01:27:47.821 Nie była to przecież władza dyscyplinarna, bo jak pamiętamy z ''Nadzorować i karać'', władza dyscyplinarna, to społeczeństwo dyscyplinarne, prawda, poprzedza organizację władzy suwerennych. 249 01:27:48.541 --> 01:28:00.039 Ta organizacja władzy suwerennej no to powiedzmy to są wielkie monarchie absolutne, prawda? 250 01:28:00.716 --> 01:28:09.961 No tak czy inaczej jakkolwiek tego dokładnie jakby nie stytułować w historii, to na pewno kapitalizm już wtedy istnieje, tak? 251 01:28:10.399 --> 01:28:12.601 Bo kapitalizm nie rodzi się przecież w XIX-stym wieku. 252 01:28:13.150 --> 01:28:29.629 Więc gdzieś w pierwszej, w tej jeszcze takiej przed rewolucją przemysłową, takiej swojej wcześniejszej fazie, kapitalizm współistniał na przykład właśnie z tymi mechanizmami władzy suwerennej. 253 01:28:30.268 --> 01:28:37.873 Potem w swoim takim klasycznym okresie kapitalizmu przemysłowego, no to była oczywiście dyscyplina, tak jak ją opisywał Foucault. 254 01:28:38.484 --> 01:28:57.969 No i teraz pytanie, czy nie jest tak, że aktualne jakieś mutacje i transformacje kapitalizmu, czy nie sprawiają one, że... czy nie wymagają one pojawienia się nowych właśnie urządzeń władzy, tak? 255 01:28:58.530 --> 01:29:05.922 Taka jest, wydaje mi się, teza tego eseju o społeczeństwach kontroli. 256 01:29:06.560 --> 01:29:12.441 Przechodzimy od dyscypliny do kontroli, ale dlaczego przechodzimy od dyscypliny do kontroli? 257 01:29:13.098 --> 01:29:20.459 Dlatego, że taka jest logika transformacji właśnie późnego kapitalizmu. 258 01:29:21.395 --> 01:29:29.206 Głównie jakby te analizy dotyczą nowych form organizacji właśnie przedsiębiorstw, tak? 259 01:29:29.902 --> 01:29:42.668 Nowego typu przedsiębiorstwa, które wypiera tę opartą na dyscyplinie fabrykę, opisywaną przez Foucault w ''Nadzorować i karać''. 260 01:29:43.269 --> 01:30:09.704 No i tak wracając do kwestii przyjemności i pragnienia, od której wyszliśmy i trochę się od niej oddaliliśmy, ale no właśnie poszukując tych głębszych źródeł, tak, sporu między Delezem a Foucault. 261 01:30:10.308 --> 01:30:27.685 Ja bym powiedział tak, no i to jakby na koniec tego swojego trochę przydługiego wprowadzenia chciałbym to jakoś poddać pod dyskusję. 262 01:30:28.342 --> 01:30:44.821 W kontekście tej właśnie aktualnej sytuacji strategicznej, jakby to powiedział Foucault, w kontekście tych jakiś aktualnych problemów diagnozowanych też przez Deleuze’a w tym tekście ''O społeczeństwach kontroli''. 263 01:30:45.479 --> 01:31:03.717 Wydaje mi się, że w tym tekście czymś wątpliwym jest postulowana przez Foucault jakaś taka wywrotowość, czy subwersywność przyjemności jako takiej. 264 01:31:04.333 --> 01:31:35.119 No ale oczywiście cały ten spór o te dwa słowa, tak? On się w dużej mierze wziął z tego fragmentu, tego zdania, które pada w ''Historii seksualności'' w pierwszym tomie, w pewnym momencie zdania, które się bardzo często właśnie cytuje i przywołuje: 265 01:31:35.619 --> 01:31:43.678 ''W kontrataku na urządzenie seksualności nie seks-pragnienie ma być punktem oparcia, lecz ciała i przyjemności'', tak? 266 01:31:44.234 --> 01:31:49.954 Ciała i przyjemności, jako punkt oparcia w kontrataku na urządzenie władzy. 267 01:31:50.542 --> 01:32:23.750 Pomijając cały kontekst też, w którym to zdanie się pojawia i któremu możemy się też przyjrzeć gdyby Państwo chcieli, to z punktu widzenia właśnie tych, tej aktualnej sytuacji strategicznej jak gdyby wydaje mi się to dość wątpliwe. 268 01:32:24.353 --> 01:32:38.196 A to ze względu właśnie na jakąś taką, nie wiem czy pełną, w każdym razie dość zaawansowaną funkcjonalizację, tak? 269 01:32:38.831 --> 01:32:48.034 Przyjemności, w ramach najogólniej rzecz biorąc, jakiegoś takiego przemysłu kulturalnego i systemu konsumpcji, tak? 270 01:32:48.673 --> 01:33:04.846 Wydaje mi się, że te aktualne problemy strategiczne, one w większym stopniu, tutaj bym akurat szedł bardziej za Deleuze’m, rzeczywiście w większym stopniu dotyczą pragnienia, niż przyjemności. 271 01:33:05.445 --> 01:33:49.730 Aczkolwiek tutaj należy je stawiać być może w kategoriach pragnienia raczej niż w kategoriach przyjemności, ale pamiętając zarazem o tym, jak z kolei samo pragnienie zostaje usidlone i w przewrotny sposób też sfunkcjonalizowane do pewnego stopnia na gruncie tych właśnie współczesnych, czy w ramach tych przekształceń współczesnego kapitalizmu, tak? 272 01:33:50.403 --> 01:34:16.545 Chodzi mi tutaj o to samo [...] hasłowo, na przykład właśnie o te kwestie kreatywności, elastyczności, mobilności, która to kreatywność, elastyczność i mobilność jest właśnie w pewnym sensie takim przechwyceniem przez aksjomatykę globalnego rynku, jak to powiedział Delez. 273 01:34:17.164 --> 01:34:25.643 No właśnie tego, tej deterytorializującej, zdeterytorializowanej dynamiki pragnienia. 274 01:34:26.212 --> 01:34:45.341 Można by powiedzieć, że ta wieczna mobilność i kreatywność i elastyczność, do której... która stała się wymogiem systemu jest do pewnego stopnia jakby taką smutną parodią właśnie tych zdeterytorializowanych przepływów pragnienia, o których pisze Deleuze. 275 01:34:45.852 --> 01:35:06.870 I to jest chyba jedno z... tak ja to widzę, z największych jakiś takich właśnie strategicznych wyzwań, które stają przed teoriami, no jakoś inspirującymi się i Deleuze’m i Foucault. 276 01:35:07.473 --> 01:35:21.216 Dobrze, to w zasadzie chyba tyle, jeśli chodzi o... miało być wprowadzenie, a zrobiło się prawie półtorej godziny. 277 01:35:21.723 --> 01:35:38.816 Mam nadzieję, że jakoś tutaj nie nadużyłem za bardzo Państwa cierpliwości, nie wiem czy zrobimy jakąś przerwę, czy... czy po prostu jedziemy dalej z dyskusją? 278 01:35:39.366 --> 01:35:44.424 Nie wiem ile mamy też czasu tak naprawdę... [przerwa] 279 01:35:44.977 --> 01:36:10.190 Czy Delez w późnym wieku dostrzega te zagrożenia dla swojej koncepcji przepływów pragnienia w związku z rozwojem wynikającym z...? 280 01:36:10.742 --> 01:36:32.218 No ten tekst o społeczeństwach kontroli, to on jest dość późny, bo on pochodzi w gruncie rzeczy z początku lat 90. 281 01:36:32.872 --> 01:36:38.294 No i w pewnym sensie on właśnie o tym jest. 282 01:36:38.844 --> 01:37:03.020 Bo to co Deleuze nazywa kontrolą, to jest właśnie... U Deleuze’a mamy do czynienia z taką pewną figurą, prawda? Tym co pierwotne jest właśnie pragnienie i ruch deterytorializacji, a urządzenia władzy, to są urządzenia, które próbują ten ruch w jakiś sposób skanalizować, tak? 283 01:37:03.604 --> 01:37:15.098 Na zasadzie pewnej reakcji na tą sytuację, że to pragnienie we wszystkich kierunkach, prawda, umyka, wycieka, i tak dalej, i tak dalej. 284 01:37:15.551 --> 01:37:36.921 No i ta właśnie kreatywność, elastyczność i mobilność to jest dokładnie coś takiego, to jest pewien, to jest pewne urządzenie kontroli, tak, które służy zagospodarowywaniu, funkcjonalizowaniu, kanalizowaniu innej nowej energii, tak? 285 01:37:37.470 --> 01:38:19.530 Która się pojawiła, no wiadomo, że jakoś tam w związku z samym fermentem, tak, politycznym, kulturowym, lat 60-tych, 70-tych, ale dokładnie z czymś takim mamy do czynienia, to jest jakby odpowiedź kapitalizmu, tak, na pewną postać jego krytyki, albo na pewne ruchy, które być może bez tej reakcji mogłyby naprawdę doprowadzić do jakiejś poważniejszej destabilizacji systemu. 286 01:38:20.048 --> 01:38:31.748 A tak, ten ruch, zostaje jak gdyby wykorzystany w pewien sposób, sparodiowany, ale zarazem właśnie skanalizowany i sfunkcjonalizowany. 287 01:38:32.234 --> 01:39:21.223 [Publiczność] [...] Mam takie poczucie, że jakby w tym myśleniu jest ciągle taka ciągota do tego, żeby tą władzę jednak jakoś scalać, tak, jako tą siłę przeciwstawną. 288 01:39:21.729 --> 01:39:24.277 No właśnie, no właśnie, główne pytanie... 289 01:39:24.676 --> 01:39:26.816 [Publiczność] I wtedy idealizujecie to co jest jej opozycją. 290 01:39:27.366 --> 01:39:50.603 Oczywiście tak mi się też wydaje, że główny problem tak naprawdę, z którym się borykają obie te teorie, to jest ten problem właśnie jakiejś takiej integracji władzy, albo jakiejś takiej logiki. 291 01:39:51.267 --> 01:40:05.750 Bo tak to możemy sobie mówić, że władza jest rozproszona, władza zawsze przychodzi od dołu, ale co sprawia, że nagle możemy opisywać tę władzę w kategoriach jakiegoś modelu dyscyplinarnego, tak? 292 01:40:06.174 --> 01:40:09.674 Skąd się biorą te takie wielkie jakieś strategie władzy, tak? 293 01:40:10.127 --> 01:40:22.417 Nikt ich nie wymyśla, w sensie takim, że nie można pokazać palcem na kogoś, prawda, ani wskazać na jakąś instytucję, że to tu się rodzi, prawda? I tak dalej, i tak dalej. 294 01:40:22.909 --> 01:40:28.621 Ale jakoś te globalne jakieś takie mechanizmy tej władzy, one się skądś biorą, tak? 295 01:40:29.038 --> 01:40:30.313 I teraz pytanie skąd on się biorą. 296 01:40:30.765 --> 01:40:40.598 Foucault moim zdaniem ostatecznie nie udziela odpowiedzi na to pytanie, po prostu dlatego, że to jakoś wynika z tego nominalizmu, tak? 297 01:40:41.171 --> 01:40:49.395 Władza to jest tylko nazwa, tak na prawdę ściśle rzecz biorąc nie ma czegoś takiego, jak dyscyplina, tak? 298 01:40:49.948 --> 01:41:00.629 Dyscyplina to jest tylko słowo, którego używamy na opisanie pewnej logiki, tak, która rządzi rozproszonymi stosunkami władzy. 299 01:41:01.112 --> 01:41:07.554 No ale tak można się bawić w nieskończoność, bo z kolei pytanie ''a skąd ta logika właśnie taka, a nie inna?'', prawda? 300 01:41:08.003 --> 01:41:15.409 Skąd ta jakaś taka spójność każdorazowych, jak to mówi Foucault, właśnie tych porządków władzy. 301 01:41:15.853 --> 01:41:56.131 I tutaj, a odpowiedź Deleza z kolei jest tak, że jednak pewnym kluczem do rozumienia tego jak się wykształcają właśnie te mechanizmy władzy i jakąś taką spójnymi w miarę zasadami funkcjonowania, że tego klucza należy właśnie poszukiwać po stronie kapitalizmu, a jeszcze ściślej logiki rynku, tak? 302 01:41:56.750 --> 01:42:23.279 Także na przykład te urządzenia kontroli, one są sposobem na właśnie takie zagospodarowanie i skanalizowanie tych właśnie energii tak, by nie tylko nie zakłócały funkcjonowania rynku, ale napędzały w pewien sposób. 303 01:42:23.930 --> 01:42:48.846 Inna sprawa to ta właśnie, jak w szczegółach w ogóle Deleuze definiuje ten kapitalizm, bo cały dowcip, prawda, polega na tym, że dla Deleuze’a sam kapitalizm właśnie opiera się poniekąd na tej deterytorializacji. 304 01:42:49.433 --> 01:43:07.951 On się opiera na tej deterytorializacji, a zarazem jednocześnie powstrzymuje ją w taki sposób, że właśnie wtłacza ją w tę aksjomatykę globalnego rynku. 305 01:43:08.484 --> 01:43:11.454 Taki jest powiedzmy najogólniejszy jakiś taki schemat. 306 01:43:11.968 --> 01:43:23.939 Konstrukcja tego pojęcia kapitalizmu tak jak ona funkcjonuje tam w Anty-Edypie i innych tekstach pisanych razem z Guattari’m. 307 01:43:24.760 --> 01:43:45.314 Ale ten element taki właśnie takiego blokowania i powstrzymywania, albo takiego organizowania i wiązania, on zawsze tutaj jest obecny w tych urządzeniach władzy. 308 01:43:45.645 --> 01:44:06.001 [Publiczność] Wydaje mi się, że warto tutaj dodać jeszcze jeden kontekst do tej recepty Foucault, który być może tutaj jeszcze rozjaśni też tę korelację między Foucault i Deleuze. 309 01:44:06.510 --> 01:44:18.910 [Publiczność] Mam na myśli kontekst, który można nazwać biograficznym, czyli ten krótko mówiąc niejako własną przygodę z podmiotem tak jak ją przechodził Foucault. 310 01:44:19.398 --> 01:44:44.927 [Publiczność] Wydaje mi się, że ten zwrot ku podmiotowości późnego Foucault też to szukanie pewnych możliwości jakby wymknięcia się władzy, które w tym fragmencie są streszczone w tym odwołaniu do ciał i przyjemności pozwalają wymknąć się seksowi. 311 01:44:45.381 --> 01:45:07.156 [Publiczność] Mają bezpośrednie odniesienie do doświadczeń Foucault jako do praktykującego sadomasochisty, prawda, który umieścił to na zachodnim wybrzeżu i być może to tam właśnie ''Ciała i przyjemności'' miały przezwyciężać tą #niezrozumiałe# obsesję, prawda? 312 01:45:07.727 --> 01:45:14.984 [Publiczność] I co by z tego wynikało w takim układzie. 313 01:45:15.514 --> 01:45:29.697 [Publiczność] Jeśli rzeczywiście tutaj byłaby jakaś taka właśnie technika w siebie, które też opisuje w tych późniejszych częściach ''Historii Seksualności'', która w jakiś sposób też podejmuje ich jakby no właśnie przeformułowanie na własnym podmiocie niejako. 314 01:45:30.309 --> 01:45:49.274 [Publiczność] Co by z tego wynikało? Jeżeli to by była rzeczywiście jakaś próba wymknięcia się tym urządzeniom władzy, jedyna być może możliwa, to w tym momencie okazuje się, że nie można powiedzieć, że przyjemność jest czymś pierwotnym, prawda? 315 01:45:49.982 --> 01:46:22.893 [Publiczność] Co w jakiś sposób zostało przez tą władzę ustawione, co by cofało nas do tej hipotezy represji z którą chce się przecież właśnie rozliczyć, tylko raczej by nas kierowało w stronę że to wymykanie się władzy, te spirale przemocy i przyjemności ciał są już jakąś taką odpowiedzią , no która przeformułowuje tą formę upodmiotowienia, ale jednak już w zlokalizowanej, cały czas już uwikłanej, usytuowanej sytuacji, prawda? 316 01:46:23.454 --> 01:46:41.902 [Publiczność] Tam nie ma odniesienia do czegokolwiek pierwotnego, stąd ta opozycja, która się pojawiła, także u Foucault tą pierwotną instancją jakby jest przyjemność, natomiast, czy właśnie, a u Deleuze’a pragnienie. 317 01:46:42.598 --> 01:46:55.447 [Publiczność] Wydaje mi się, że jakby Foucault nie ma tej pierwotności, że on rzeczywiście, że udało mu się z tego witalizmu, z tej jakiejś tęsknoty za czymś, co nie pozostaje w tych okowach władzy, jakoś tam wymknąć, prawda? 318 01:46:55.949 --> 01:47:02.440 [Publiczność] A Deleuze rzeczywiście pozostawałby cały czas więźniem tego witalizmu, prawda, i tego... 319 01:47:03.052 --> 01:47:23.430 No to jest chyba po przekroczeniu granicy represji, nie wiemy czy to jest oczywiście jakaś taka recepta, tak, na władzę, która by nas zadowalała, tak, takie eksperymenty [śmiech publiczności] właśnie z własną papierkowością różnego rodzaju, ale jest ona na gruncie [śmiech] [...] 320 01:47:24.146 --> 01:47:56.525 Bo o co chodzi z tymi jeszcze właśnie dokładnie z tymi ciałami i przyjemnościami, bo mówi Pan tutaj właśnie o tym kontekście biograficznym i o właśnie szczególnych praktykach seksualnych, które w pewny sposób byłyby jakoś wykluczane, czy zmarginalizowane przez to tak zwane przez Foucault urządzenie seksualności... 321 01:47:57.289 --> 01:48:05.811 [Publiczność] ...Znaczy to chyba by też nie było tak prosto, że one dwie są wykluczone, czy zmarginalizowane, ale chodziło o to właśnie, że one właśnie kwestionują ten całościowy układ urządzenia seksualności. 322 01:48:06.524 --> 01:48:13.657 [Publiczność] Są właśnie w tych momentach, kiedy można podjąć tą technikę siebie i na własnym podmiocie niejako zerwać z tymi, jakoś zakwestionować tą władzę [...] 323 01:48:14.115 --> 01:48:30.655 Mi się wydaje, że to tutaj jeszcze nie mówiłem o tym, bo pomyślałem że tam zbyt jakby skomplikuje sprawę, ale sprawy już i tak wystarczająco skomplikowałem, więc możemy jeszcze skomplikować. 324 01:48:31.184 --> 01:48:42.444 Bo to się wiążę tak naprawdę z kwestią prawdy, niestety, u Foucault jeszcze na dodatek. U tego późnego Foucault. 325 01:48:43.114 --> 01:49:02.059 Ale nawet w tej ''Historii seksualności'', dokładnie dwie strony wcześniej zanim Foucault mówi o tych ciałach i przyjemnościach, które będą punktem oparcia dla kontrataku na urządzenie seksualności i tak dalej, i tak dalej. 326 01:49:02.585 --> 01:49:13.038 Pojawił się taki fragment: czym jest ten seks w cudzysłowie, czyli to urządzenie seksualności przeciwko, które mamy zaatakować. 327 01:49:13.573 --> 01:49:29.625 Warto dodać, że seks pełni jeszcze jedną funkcję, która tamtą przenika i wspiera. Każdy musi w istocie przejść przez seks ustalony przez urządzenie seksualności, jako urojony punkt by zrozumieć samego siebie. 328 01:49:30.108 --> 01:49:45.385 Seks jest zarazem elementem ukrytym i zasadą wytwarzającą sens, zrealizować w pełni swą cielesność. Seks jest rzeczywistą i zagrożoną częścią, symbolicznie ją konstytuującą. 329 01:49:45.902 --> 01:50:09.165 Osiągnąć własną tożsamość. Ten tak zwany seks, tak, to jest coś, to jest urojony punkt, jak mówi Foucault, w którym właśnie ten tak zwany człowiek pragnienia, tak, poszukuje własnej tożsamości, albo prawdy o sobie. 330 01:50:09.694 --> 01:50:27.281 I teraz tak rozumiem też to wezwanie do zażywania, do oparcia się na ciałach i przyjemnościach w kontrataku na te właśnie urządzenie seksualności. 331 01:50:27.773 --> 01:50:57.361 Nie chodzi o to, że są jakieś szczególne praktyki seksualne, które wyklucza nie wiem, seksualność znormalizowana, nie wiem, podporządkowana jakiejś zasadzie reprodukcji, czy czegokolwiek, tylko raczej chodzi o wyzwolenie ciał i przyjemności spod tego dyktatu, czy obowiązku poszukiwania właśnie prawdy o sobie. 332 01:50:57.877 --> 01:51:09.112 Chodzi o to, żeby praktyki, w tym również praktyki seksualne i w tym również, to jest bardzo ważne, praktyki prawdy. 333 01:51:09.662 --> 01:51:17.843 Bo w tym, ten ostatni Foucault, ostatni tom wykładów Foucault, jest cały poświęcony praktykom prawdy, czy mówienia prawdy. 334 01:51:18.320 --> 01:51:26.364 To jest ta ''parezja'' po grecku, tak, której się tam Foucault przygląda pod koniec życia. 335 01:51:26.842 --> 01:51:31.773 Odwaga prawdy, odwaga mówienia prawdy to jest też pewnego rodzaju praktyka. 336 01:51:32.226 --> 01:51:58.720 I chodzi o to, żeby wszystkie praktyki, każda praktyka: praktyka seksualna, praktyka mówienia prawdy, czyli tej parezji, każda podmiotowa praktyka wpisywała się raczej właśnie w ten schemat tworzenia siebie, tych zabiegów wokół siebie, bardziej niż poszukiwania prawdy o sobie. 337 01:51:59.234 --> 01:52:13.264 Żeby uwolnić praktyki od tej takiej quasi-metafizycznej albo hermeneutycznej takiej nadbudowy, prawda, że szukamy prawdy o podmiocie, prawdy o samym sobie. 338 01:52:13.789 --> 01:52:23.283 To jest też taki wydaje mi się ważny kontekst tej formuły, tych ciał i przyjemności. 339 01:52:23.770 --> 01:52:30.253 I to też, no nawet w kontekście takim bardzo konkretnym biograficznym to dosyć dobrze widać. 340 01:52:30.755 --> 01:53:00.857 Na przykład Foucault przy tych wszystkich swoich podróżach do Kalifornii, wizytach w tych wszystkich darkroomach, i tak dalej, on nie bardzo na przykład w gruncie rzeczy popierał ruch, czy ruchy gejowskie o tyle, o ile one formułowały swoje postulaty właśnie w kategoriach walki o pewną tożsamość. 341 01:53:01.403 --> 01:53:11.914 Poszukiwanie jakiejś właśnie prawdziwej tożsamości właśnie, czy specyfiki pragnienia homoseksualnego, jakiejś prawdy, tak? 342 01:53:12.405 --> 01:53:24.151 On od tego wszystkiego się odcinał, tak? Praktyki ciała i przyjemności - tak, ale tożsamość i prawda - nie. Tak? 343 01:53:24.630 --> 01:53:28.693 To znaczy prawda w tym szczególnym rozumieniu właśnie takiego poszukiwania prawdy o sobie. 344 01:53:29.084 --> 01:53:39.871 [Publiczność] Nie mniej jednak są wydaje się fragmenty, niekoniecznie w „Woli wiedzy”, ale w tych bardziej pobocznych tekstach, tak jak niektóre wywiady, między innymi w ''Maxonmax'', tak? 345 01:53:40.330 --> 01:54:02.208 [Publiczność] Gdzie on wskazuje dosyć bezpośrednio na to, żeby jednak ten specyficzny rodzaj praktyk, mapę, dodatek, który warto w jakiś sposób eksploatować, tak, i może to właśnie te praktyki sadomasochistyczne mają niejako być może większy potencjał dla jakiegoś właśnie kwestionowania tego urządzenia seksualności, prawda, niż te inne, tak? 346 01:54:02.665 --> 01:54:11.680 [Publiczność] No być może jest to jakieś takie, bo ja wiem, naiwne odniesienie do własnego jakiegoś doświadczenia, tak? 347 01:54:12.169 --> 01:54:17.391 [Publiczność] No ale wydaje się, że jednak tutaj, no nie wiem, w tych #niezrozumiałe# przed #niezrozumiałe# też to jakoś neguje potwierdzenie, prawda? 348 01:54:17.866 --> 01:54:43.866 Właśnie bo to też jest pytanie na ile właśnie ta kwestia związana z seksualnością i z praktykami seksualnymi w ogóle może też być dzisiaj jakimś takim istotnym punktem odniesienia, jeśli chodzi właśnie o te kwestie właśnie władzy, strategii, oporu wobec władzy i tak dalej, prawda? 349 01:54:44.383 --> 01:55:03.754 Foucault moim zdaniem on się trochę wahał pomiędzy przyznaniem takiego rzeczywiście jakby priorytetu kwestiom z seksualnością związanym, a takim traktowaniem tego raczej jako pewnego przykładu. 350 01:55:04.214 --> 01:55:18.742 Aczkolwiek no w tych swoich też właśnie późniejszych tekstach na temat moralności starożytnej no też jakby stawia to w centrum. 351 01:55:19.164 --> 01:55:33.418 Afrodizja, czyli właśnie wszystkie praktyki związane z zażywaniem przyjemności i przede wszystkim właśnie przyjemności seksualnej no i nie wiem. 352 01:55:33.890 --> 01:55:42.423 Wydaje mi się, że wbrew pozorom, wbrew temu, że to przecież Deleuze mówi właśnie o desire, prawda? 353 01:55:43.166 --> 01:56:09.029 Czyli wydawałoby się bardziej bezpośrednio właśnie o seksualności, to jednak to pojęcie ''desire'' jest dużo bardziej pojemne i zawiera w sobie całe mnóstwo różnych kontekstów już niebezpośrednio związanych z seksualnością wąsko rozumianą. 354 01:56:09.679 --> 01:56:28.952 Zresztą no to jest oddzielny temat, poniekąd właśnie związany też z tym jak przekładać to słowo, ale oddzielny temat no jakby też u samego Freuda od którego to się bierze, tak? 355 01:56:29.505 --> 01:56:52.626 To wiadomo, że wcześniej czytelnicy Freuda tak się oburzali, że to taki panseksualizm, że tu się wszystko sprowadza... ale tak naprawdę przecież libido Freudowskie, tak, jedną z jego podstawowych właściwości jest taka plastyczność , tak? 356 01:56:53.060 --> 01:57:02.331 I to, że jest właśnie energia, którą się inwestuje, czy obsada, w wszelkiego rodzaju obiekty. 357 01:57:02.974 --> 01:57:26.090 Dlatego też właśnie wolę to pragnienie, niż to pożądanie, które jakby tak zawęża ten kontekst, no a poza tym też ma takie... gdyby tłumaczyć to ''desire'' jako pożądanie, to myślę, że tutaj Foucault miałby sporo racji z tym Chrześcijaństwem zwłaszcza. 358 01:57:26.686 --> 01:57:42.538 To jednak za bardzo tak klechowato brzmi, przepraszam za to sformułowanie, ale to jest właśnie pragnienie, a nie pożądanie jednak. 359 01:57:43.177 --> 01:58:00.801 Chociaż jeśli mówimy o pożądaniu zwanym... Deleuze, no to tak, to wtedy będzie aluzja do klasycznego typu, który tak się przełożyło. 360 01:58:01.409 --> 01:58:34.374 No nie wiem czy jeszcze coś chcieliby Państwo, bo tak, ja się tak trochę prześlizgiwałem nad pewnymi szczegółowymi kwestiami, czy problemami, które w tych tekstach się pojawiają, może na przykład chcieliby Państwo coś tutaj sobie wyjaśniać, przekłady są tak trochę robocze, no ale mam nadzieję, że dało się jakoś przeczytać. 361 01:58:34.996 --> 01:59:27.735 [Publiczność] W kontekście pragnienia [...] sposób rozumienia przez Foucault tego pojęcia może być zdeterminowany psychoanalizą, [...] Deleuze i Foucault różnią się od siebie [...], być może Foucault wiąże pragnienie z represją z wpływem właśnie uwalnia, w sensie psychoanalizy, nie wiem czym to jest uzasadnione. 362 01:59:28.839 --> 02:00:05.771 To znaczy kontekst z jakiego się wyłania to uczucie pragnienia u Deleuze’a i Guatteriego w Anty-Edypie to jest zdecydowanie kontekst psychoanalityczny, są tam przecież całe pasaże na temat właśnie wielkiego odkrycia Freuda, prawda, który odkrywa właśnie nieświadomość i widok i pragnienie jest pewną nazwą dla tego właśnie odkrycia. 363 02:00:06.598 --> 02:00:30.024 Przy czym oczywiście jednocześnie dystansuje się tam Deleuze i Guattari radykalnie, tak, od tego co też znajdują u Freuda i chciał tego tak zwanego familiryzmu, czyli takiego zawęż... 364 02:00:30.616 --> 02:00:41.305 u Freuda następuje odkrycie libido, ale jednocześnie zawężenie teorii pragnienia do tego kontekstu rodzinnego, do trójkąta edypalnego. 365 02:00:41.878 --> 02:01:01.309 Także ten kontekst jakby cały czas jest psychoanalityczny, ale wszystko zależy od tego jaką psychoanalizę, o jakiej psychoanalizie myślimy i o jakiej kontynuacji i o jakiej krytyce psychoanalizy, tak? 366 02:01:01.847 --> 02:01:16.387 Bo to jest pewna krytyka właśnie Freudyzmu z jego właśnie tym, tą edypalną jakąś fiksacją, tak, jest tam dużo krytyki Lacana, ale też bardzo dużo właśnie jest tam wzięte z Lacana. 367 02:01:16.851 --> 02:01:26.340 W ogóle sam pomysł, że pragnienie jest właśnie maszyną, tak? To jest poniekąd wzięte z Lacana. 368 02:01:26.947 --> 02:02:02.250 No ale z drugiej strony jest polemika z pragnieniem jako brakiem właśnie, czyli też z lacanowską koncepcją pragnienia, bo to są kwestie dosyć trudne i takie... tu trzeba byłoby wyciągnąć całe mnóstwo jakiś takich konkretnych teorii i pojęć, ale nie, bez psychoanalizy tego się nie da zrozumieć dobrze bez psychoanalizy i krytyki psychoanalizy w Anty-Edypie. 369 02:02:03.166 --> 02:02:15.028 [Publiczność] Nie wiem czy całkowitego zerwania z psychoanalizą, tylko, tylko że [...] Foucault chyba niecałkowicie. 370 02:02:15.362 --> 02:02:48.648 Nie, bo właśnie Foucault w jakiś takich też niepublikowanych wywiadach Foucault mówi coś takiego, że on generalnie rozumie co tam ten Deleuze z tym pragnieniem w zasadzie chce powiedzieć, ale on po prostu ma jakąś taką awersję do tego słowa, bo jemu się to właśnie całkowicie kojarzy z kontekstem właśnie z tym pożądaniem właśnie. 371 02:02:49.204 --> 02:02:56.853 W takich konotacjach Chrześcijańskich a później właśnie z psychoanalizą jako taką hermeneutyką tego pragnienia, prawda? 372 02:02:57.407 --> 02:03:03.918 Czym jest psychoanaliza, psychoanaliza jest próbą, jest przynajmniej w pewnym ujęciu, prawda. 373 02:03:04.438 --> 02:03:20.301 Jest sztuką jakby takiego deszyfrowania, tak, i odkrywania za jawnym sensem sensów ukrytych, odsyłających właśnie do pragnienia, czy do pragnień, tak? Nieświadomych. 374 02:03:20.769 --> 02:03:39.550 I tego, właśnie ta deszyfracja, ta praca interpretacji, tak? To jest to, czemu się z wielkim upodobaniem oddaje ten człowiek pragnienia, którego Foucault chciałby właśnie zastąpić tym człowiekiem ciał i przyjemności powiedzmy tak najogólniej, tak? 375 02:03:40.080 --> 02:03:50.266 Człowiek, który szuka prawdy o sobie w tych właśnie zakamarkach swojej nieświadomości, ukrytych pragnieniach. 376 02:03:50.794 --> 02:04:00.536 Ale przecież u Deleuze’a i Guattariego pragnienia, czy pragnienie, to nie jest nic do rozumienia, ani nic do interpretowania, tak? 377 02:04:01.073 --> 02:04:10.241 W Anty-Edypie jest to powiedziane wyraźnie: ''Ne veut rien dire'', czyli nic nie znaczy, tak? 378 02:04:10.724 --> 02:04:24.221 Ono nic nie znaczy i nie chce nic nam powiedzieć. To jest kompletne zaprzeczenie pewnego paradygmatu psychoanalizy, można powiedzieć, że psychoanaliza jak gdyby... 379 02:04:24.748 --> 02:04:32.565 Że w psychoanalizie zawsze jakoś tam się ścierały ze sobą te dwa podejścia. 380 02:04:32.990 --> 02:04:42.136 Z jednej strony takie podejście hermeneutyczne, tak, że psychoanalityk jest tym, kto słucha i deszyfruje, tak, interpretuje znaczenie. 381 02:04:42.611 --> 02:04:46.278 Albo pomaga temu, kto mówi, samemu zinterpretować. 382 02:04:46.637 --> 02:04:54.354 Psychoanaliza jako sztuka hermeneutyczna. 383 02:04:54.749 --> 02:05:13.926 Z drugiej strony to jest ten niechlubny Freudowski biologizm, tak? Te jakieś wizje właśnie aparatu psychicznego jako jakiejś takiej pneumatycznej maszynerii, tak? 384 02:05:14.391 --> 02:05:17.943 Gdzie jakieś energie się przemieszczają, tak? 385 02:05:18.369 --> 02:05:26.903 No na zasadzie właśnie takiego jakiegoś systemu pneumatyczno-hydraulicznego i tak dalej, i tak dalej. 386 02:05:27.266 --> 02:05:36.291 I to zostało odsądzone od czci wiary jako właśnie jakieś takie resztki, pozostałości jakiegoś takiego scjentyzmu, prawda, w psychoanalizie. 387 02:05:36.678 --> 02:06:01.543 Także ostatecznie jakby ten paradygmat taki hermeneutyczny zwyciężył, ale Deleuze i Guattari w ramach swoich jakby zwyczajowych prowokacji, właśnie oni w gruncie rzeczy są za tym drugim jakby takim zapomnianym, czy zmarginalizowanym rozumieniem psychoanalizy - nieświadome nic nam nie mówi. 388 02:06:02.037 --> 02:06:12.792 I nie ma tam się co dopatrywać żadnych znaczeń, czy żadnych ukrytych sensów. I świadomie jest maszyną, która w pewien sposób działa, tak? 389 02:06:13.259 --> 02:06:31.074 I rola psychoanalityka nie polega na tym, żeby zrozumieć, albo pomóc pacjentowi zrozumieć, tylko żeby coś przykręcić, odkręcić, odblokować, tak? Zrobić coś z tym pragnieniem. 390 02:06:31.554 --> 02:06:33.535 Wszystko, tylko nie interpretować. 391 02:06:33.866 --> 02:06:49.224 Więc w tym sensie tak, po prostu Foucault kojarzy to pragnienie bardzo silnie z tym właśnie kontekstem hermeneutyki pragnienia. 392 02:06:49.565 --> 02:06:59.135 I stąd też między innymi się bierze ten, prawda, ta rozbieżność.