Stuart Brisley
Chwile decyzji / braku zdecydowania
Datowanie: | 1975 |
Technika: | fotografia czarno-biała |
Materiały: | fotografia czarno-biała |
Sposób nabycia: | dar |
Data nabycia: | 26.09.2018 |
Numer inwentarzowy: | MS/SN/F/3077/1-63 |
Dzieło dostępne na ekspozycji: | tak |
Opis dzieła
Performans odbył się w czasie dwumiesięcznego pobytu artysty w Warszawie w 1975 roku. Brisley jeszcze w Edynburgu miał okazję zapoznać się z recenzją spektaklu Replika Józefa Szajny i dążył do osobistego spotkania z polskim reżyserem teatralnym, scenarzystą, scenografem i malarzem. Poznali się w pierwszej połowie lat 70., gdy Brisley przebywał w Berlinie Zachodnim na stypendium DAAD i przy okazji na krótko wyjechał do Warszawy. Brisley podkreśla, że zdecydował się na pobyt w Niemczech, ponieważ chciał zajrzeć za żelazną kurtynę.
W wyniku spotkania z Józefem Szajną brytyjski performer Stuart Brisley przeprowadził akcję w Galerii Teatru Studio w Warszawie. Performans odbywał się przez sześć dni, po kilka godzin dziennie. Artysta pokrywał ściany i podłogę galerii, a także swoje ciało białą i czarną farbą. Polewanie farbą twarzy na pewien czas uniemożliwiło mu widzenie. Materialność przemysłowej farby stała się bardzo ważnym aspektem działania. Akcja unaocznia relację pomiędzy performansem a malarstwem, która stanowiła przedmiot refleksji artysty.
W wyniku spotkania z Szajną został zaproszony do przeprowadzenia akcji w Galerii Teatru Studio. Performans odbywał się przez sześć dni, po kilka godzin dziennie. Artysta pokrywał ściany i podłogę galerii, a także swoje ciało białą i czarną farbą. Polewanie farbą twarzy na pewien czas uniemożliwiło mu widzenie. Fotograf, który przyjechał z artystą z Berlina Zachodniego, instruował Brisleya, jak poruszać się w przestrzeni galerii. Akcja była radykalnym artystycznym gestem o bardzo silnej politycznej wymowie, należy bowiem mieć świadomość, z jak dużym ryzykiem dla organizatorów i zapewne dla samego artysty wiązało się zrealizowanie takiego wydarzenia w ówczesnym ustroju politycznym.
Praca interpretowana jest jako próba wzniesienia się ponad ustanowiony polityczny podział, artysta stara wdrapać się na ścianę, zaprzeczyć zasadom grawitacji. Ograniczając swoje zdolności percepcyjne, dokonuje nietrwałego samookaleczenia. Wymowny jest również fakt, że ma ogoloną głowę. Wyładowuje frustrację związaną z zastaną sytuacją przede wszystkim na sobie. Składa z siebie ofiarę, czyniąc się na pewien czas bezbronnym. Materialność przemysłowej farby staje się bardzo ważnym aspektem, który wpływa również na percepcję całej akcji. Działanie to unaocznia również relację pomiędzy performansem a malarstwem, która stanowiła przedmiot refleksji artysty.
Maria Franecka